Kierowcy mogą natrafić na policyjne radary na ul. Witosa, Nałęczowskiej i Abramowickiej – takie komunikaty przeczytamy wkrótce w Dzienniku oraz usłyszymy w radio.
– Nie jesteśmy tylko od karania kierowców – tłumaczy st. post. Agnieszka Pawlak z Zespołu Prasowego KMP. – O wiele większe korzyści przyniosą działania prewencyjne. Jeżeli po waszych publikacjach zmniejszy się liczba kolizji i wypadków, będzie to nasz wspólny sukces.
Od miesiąca o planowanych kontrolach radarowych są informowani mieszkańcy Tarnowa. Tego typu informacje można znaleźć również w internecie.
– Codziennie informujemy gdzie ustawione są 3 radary na terenie miasta i powiatu – mówi asp. sztab. Andrzej Sus, rzecznik prasowy KMP w Tarnowie.
W ciągu dwóch pierwszych tygodni akcji w tych miejscach, gdzie ustawiano radary informując o tym kierowców, nie zdarzył się żaden wypadek. – W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku jest to trzykrotny spadek – mówi A. Sus. – I o to chodzi.
Jeśli – mimo informacji o miejscu ustawienia policyjnych radarów – kierowcom zdarzy się tam przekroczyć prędkość, zostaną oni surowo ukarani
– Nie będziemy pobłażliwi dla tych, którzy wiedząc o planowanych kontrolach radarowych nie wyciągają z tego żadnych wniosków – zapewnia insp. Ryszard Pachuta, komendant miejski policji. – Funkcjonariusze będą twardo respektować prawo.
Są też przeciwnicy informowania kierowców o kontrolach. Także wśród policjantów.
– Co z tego, że poinformujemy o kontroli radarowej np. na al. Witosa – mówi jeden z funkcjonariuszy. – Tutaj będą jechać powoli. Na gaz nacisną w innym miejscu. Tam gdzie będą pewni, że radarów nie ma.
A. Pawlak nie zgadza się z tymi zarzutami. – Już sam fakt, że w tym czasie na al. Witosa nie doszło do żadnej kolizji będzie sukcesem. Jeżeli ktoś nie zechce przestrzegać przepisów, to trudno tu o jakiekolwiek skuteczne represje. Nauczmy się wreszcie odpowiedzialności za siebie i za innych. Od tego trzeba zacząć. A pierwszym krokiem ku odpowiedzialności niech będzie ta wspólna akcja.