Na pytanie ile warte są te prace muzeum nie chce odpowiadać. – Wartość jednego dzieła wielokrotnie przewyższa budżet całej wystawy – zdradza jedynie dr Andrzej Frejlich, jeden z pięciu kuratorów wystawy „Pablo Picasso – wizerunek wielokrotny”
To, jak dotąd, największe (i najdroższe) przedsięwzięcie organizowane przez Zamek Lubelski.
– Nie wiem czy jest na świecie drugi artysta, którego wizerunek byłby tak bardzo chroniony. Za każdy billboard, sygnaturę, za wszystko trzeba zapłacić. Pozyskiwanie sponsorów też jest bardzo skomplikowane, bo wiele branż jest zastrzeżonych. Na przykład w motoryzacyjnej w grę wchodzi tylko citroen, który niekoniecznie jest taką współpraca zainteresowany – opowiada Katarzyna Mieczkowska, dyrektorka muzeum (na zdjęciu). – Dla nas to bardzo ciekawe doświadczenie. Wszyscy pracownicy muzeum są w to zaangażowani – przyznaje.
Na dwóch piętrach zamkowego skrzydła zobaczymy prawie 300 prac artysty. To rysunki, grafiki, sztuka użytkowa.
– Bardzo mi zależało na ceramice. Tego w Polsce nikt nigdy nie pokazywał – tłumaczy Mieczkowska. – A w roku 700-lecia miasta chcieliśmy przygotować coś naprawdę niezwykłego.
Część prac już do Lublina przyjechała – czekają w skrzyniach na przyjazd kuratora z Francji. Tylko w jego obecności mogą być rozpakowane. Muzeum czeka jeszcze na eksponaty z kolekcji prywatnych – srebrne talerze i złote medaliony z USA oraz grafiki i ilustracje książkowe, które są własnością kolekcjonera z Niemiec.
Dyrektor Musee Picasso w Antibes na Lazurowym Wybrzeżu zgodził się udostępnić zbiory za darmo. Dlaczego? Bo historia powstania tego muzeum ma niezwykle istotny polski wątek. Niewykluczone, że będąca dziś własnością muzeum kolekcja, nigdy by nie powstała gdyby nie osoba Michała Smajewskiego, artysty o polskich korzeniach, który w latach 30. wyjechał na studia do Francji. Tam na salonach poznał Pabla Picassa.
Po wojnie osiadł na Lazurowym Wybrzeżu, gdzie pewnego dnia spotkał spacerującego po plaży artystę. Picasso poskarżył się na brak miejsca do pracy. Smajewski zainteresował sprawą dyrektora muzeum historycznego w Antibes, który niewiele myśląc zaproponował malarzowi sale na zamku. Powstało tam kilkadziesiąt prac, które Picasso podarował muzeum. Potem osiadł w pobliskim Vallauris, gdzie zajął się ceramiką.
– Kiedy zjawiliśmy się w Antibes po raz pierwszy, dyrektor muzeum bardzo się ucieszył, że może opowiedzieć tę historię Polakom – opowiada Katarzyna Mieczkowska.
Wystawę „Pablo Picasso – wizerunek wielokrotny” na Zamku Lubelskim będzie można oglądać od 29 września do 3 grudnia. Muzeum liczy na to, że odniesie ona jeszcze większy frekwencyjny sukces niż niedawna wystawa „Malarze Normandii” (20 tys. sprzedanych biletów). Bilety na Picassa będą kosztować 20 zł (normalny), 10 zł (ulgowy) i 25 zł (uprawniający także do udziału w warsztatach. Wystawie towarzyszy szereg wykładów, warsztatów (także dla dzieci) i projekcji filmowych.