W Lublinie 60 pacjentów, którzy wymagają natychmiastowego leczenia raka płuca, nie dostaje leków, bo NFZ nie ma na to pieniędzy - alarmuje Fundacja Onkologiczna Alivia.
To skandal. W przypadku tej choroby brak otrzymania nowoczesnych leków może oznaczać, że pacjenci odejdą w ciągu kilku miesięcy. Minister zdrowia wydawał decyzje refundacyjne bez zapewnienia finansowania dla zakupu leków – podkreśla Bartosz Poliński, prezes Fundacji Onkologicznej Alivia.
Chodzi o szpital kliniczny nr 4 w Lublinie. Jak informuje Fundacja Alivia, od prawie roku lubelska klinika sygnalizowała konieczność zwiększenia kontraktu na leczenie pacjentów z rakiem płuca. Było to związane z wpisaniem na listę refundacyjną nowych leków.
W każdej z kilku odpowiedzi NFZ informował, że nie ma odpowiednich środków, aby zwiększyć wartość umowy. Tymczasem na włączenie do programu obecnie czeka 60 osób. Na leczenie wszystkich potrzebujących w tym roku konieczne jest dodatkowe 13 mln zł.
Karol Tarkowski, dyrektor lubelskiego NFZ, przyznaje, że nie ma pieniędzy na zwiększenie finansowania dla programów lekowych (żeby zapłacić za ubiegły rok, NFZ potrzebuje jeszcze 18 mln zł).
– To praktycznie świadczenia nielimitowane, nigdy nie było tak, żeby fundusz za to nie zapłacił – zapewnia dyr. Tarkowski i tłumaczy, że NFZ zawiera umowy ze szpitalami nawet na minimalnym poziomie, po to, żeby można było rozpocząć leczenie. – Szpital ma też gwarancję, że po przekroczeniu umowy pieniądze zostaną zwrócone. Czasami opóźnienia są jednak znaczne, więc jest to ryzyko płynnościowe dla szpitala, który na początku musi wyłożyć te pieniądze – tłumaczy dyr. Tarkowski.
W przypadku raka płuca zamiast nowoczesnego leczenia pacjenci mogą otrzymywać mniej skuteczną chemioterapię. Analizy Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wskazują, że pacjenci z zaawansowanym rakiem płuca, u których stosuje się chemioterapię żyją kilka miesięcy. W przypadku nowych terapii jest to okres przynajmniej dwukrotnie dłuższy.