- Autorzy książki o kontaktach Lecha Wałęsy z SB sprzyjają rosyjskim interesom - uważa Janusz Palikot. Zarzuca to samo szefowi PiS.
- Ja jeszcze Lecha Kaczyńskiego wypowiedź na temat Wałęsy rozumiem, bo wciąż nie znamy stanu jego zdrowia (...). Ale Jarosław Kaczyński, który sprawia wrażenie człowieka całkiem zdrowego, przynajmniej fizycznie, to on niestety, trzeba powiedzieć, zachował (...) trochę jak agent sowiecki - mówił Palikot.
- Jest pytanie, czy tej książki Cenckiewicza nie powinna w ogóle finansować ambasada rosyjska. Bo to na pewno przetłumaczone na rosyjski świetnie by się tam sprzedało. W tym sensie uważam, że to jest trochę taka właśnie, obiektywnie rzecz biorąc - nie subiektywnie w intencje nie włączam się - prosowiecka, agenturalna działalność i autorów tej książki i samego Jarosława Kaczyńskiego - dodał.
Znany z wielu skandali poseł Platformy Obywatelskiej robił też osobiste wycieczki pod adresem jednego z autorów książki - Sławomira Cenckiewicza. - Te jego okulary trochę bolszewicko-rewolucyjne z przełomu XIX i XX wieku; Raskolnikow ze "Zbrodni i kary” mógłby chodzić w takich okularach przed zabiciem staruszki siekierą - mówił parlamentarzysta.
Według autorów publikacji "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”, były prezydent w początkach lat 70. był agentem SB o kryptonimie Bolek, akta świadczące o tym Wałęsa miał zabrać w latach 90. Lech Wałęsa temu zaprzecza i grozi procesami sądowymi.