Sukcesem zakończył się maraton rowerowy, który w sobotę wystartował z placu Zamkowego w Lublinie. Kilka minut przed godziną 12 w niedzielę, wszyscy uczestnicy 24-godzinnej eskapady byli na mecie. Za sobą mieli 400-kilometrową trasę maratonu.
– W ogóle nie miałem w nocy kryzysu – zapewniał jeden z uczestników.
– Tak, tak. Czujemy się tak jak w sobotę na starcie – żartowali maratończycy pozując do pamiątkowych zdjęć na tle zamkowych schodów.
Czekały na nich medale. Był też prysznic z dwóch butelek szampana. Z tej drugiej rowerzyści usiłowali upić po symbolicznym łyku.
Na trasie obyło się bez większych kłopotów, uczestnicy przyznają się jedynie do dwóch przebitych kół.