Tak długie prowadzenie sprawy daje szanse obu stronom procesu na uzyskanie wysokiego odszkodowania przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Międzynarodowy urząd może zasądzić nawet kilkadziesiąt tys. zł od skarbu państwa za długotrwałe pro-
wadzenie procesu przez lubelski sąd. – Już skierowa-
łem tam swoją sprawę – po-
wiedział nam wczoraj Edward W., do którego należały drzewka.
Jego pozew trafił do Sądu Okręgowego w Lublinie w 1986 r. Mieszkaniec Lublina chciał odszkodowania za wycięcie drzewek w 1985 r. przez SM Polfa z sadu przy al. Kraśnickiej. Spółdzielnia chciała tam wybudować bloki. Do wcięcia zabrała się nie mając jeszcze prawomocnej decyzji wywłaszczeniowej.
W czerwcu sąd wydał wyrok zasądzając od spółdzielni 20 tys. zł odszkodowania. Edward W. chciał o 15 tys. zł więcej. Odwołał się. Wczorajszy wyrok utrzymujący w mocy poprzednie orzeczenie zapadł już po godzinie.