W środę wieczorem przy ulicy Tarasowej w Lublinie pojawił się pierwszy w mieście mlekomat. Z urządzenia można kupić mleko prosto od krowy. Niewykluczone, że wkrótce w scenerię lubelskich osiedli mlekomaty wpiszą się na stałe.
Wybór miejsca dla pierwszego w Lublinie mlekomatu był nieco przypadkowy. Początkowo maszyna miała stanąć na ulicy Jana Sawy, następnie pod uwagę brano targ przy Wileńskiej. Ostatecznie mleko będzie można kupić przy ulicy Tarasowej. – Brałem pod uwagę kilka lokalizacji, bo spółdzielnie mieszkaniowe były bardzo zainteresowane tym pomysłem. Osiedle Botanik zaprezentowano mi jako nowoczesne i zadbane – dodaje Wiesław Zgliniecki.
Mleko można kupić wrzucając monety do automatu. Koszt jednego litra to trzy złote. Korzystając z mlekomatu możemy użyć własnych pojemników. Jeżeli nie mamy pod ręką żadnej butelki, obok maszyny stoi butelkomat. Pustą butelkę o pojemności 1 litr dostaniemy za złotówkę.
Jak zaznacza pan Wiesław, niewykluczone, że to początek mody na mlekomaty w naszym regionie. – Jeżeli pomysł się sprawdzi, to planuję postawić kolejne takie maszyny w Lublinie – stwierdza Wiesław Zgliniecki.
Pomysł polskich rolników jest zaczerpnięty od naszych sąsiadów zza południowej granicy. Czescy farmerzy automatami z mlekiem chcieli walczyć z niskimi cenami skupu mleka. Jak to możliwe? Sprzedając mleko do mlekomatów, rolnicy omijają pośredników, którzy często zaniżali ceny produktu.
Takie mlekomaty można już spotkać także w Austrii i we Włoszech. W Polsce działają od kilku miesięcy m.in. w Warszawie, Opolu, Łodzi, Łomży. Koszt jednej maszyny wynosi ponad 100 tys. złotych.