35-letnia mieszkanka Lublina była o włos o doprowadzenia do pożaru. Przygotowując obiad zasnęła pozostawiając patelnię na włączonym palniku. W organizmie miała 1,5 promila alkoholu. Została obudzona przez dobijających się do drzwi sąsiadów, którzy zauważyli wydobywający się z mieszkania dym.
Z informacji przekazanych dyżurnemu policji wynikało, że z mieszkania na 3 piętrze wydobywa się dym. Wewnątrz słychać było płacz dziecka, jednak nikt nie otwierał drzwi.
Sąsiedzi cały czas dobijali się do drzwi mieszkania.
Jeszcze przed przyjazdem Policji udało im się dostać do środka.
Podczas interwencji okazało się, że wewnątrz przebywała 35-latka razem ze swoją 3-letnią córką. Kobieta wstawiła obiad i położyła się z dzieckiem spać. Była nietrzeźwa. Podczas badania alkomatem wyszło na jaw, że w organizmie miała 1,5 promila alkoholu.
Mieszkanie było całe zadymione od przypalonej patelni. Na szczęście w wyniku zdarzenia nikt nie odniósł obrażeń.
Dziecko zostało przekazane pod opiekę ojcu, który wrócił z pracy.
35-latka musi liczyć się teraz z zarzutami za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Może jej grozić kara do 5 lat więzienia.