Policjant z drogówki musiał zjechać na chodnik, aby ratować się przed czołowym zderzeniem. Później ruszył w pościg i zatrzymał kierowcę pirata na "podwójnym gazie”.
Policjant ruchu drogowego wracał z Lublina po skończonej służbie. Zauważył jadące w jego kierunku mitsubishi. Kierowca tego samochodu nie miał włączonych świateł i zjeżdżał na przeciwległy pas ruchu. Policjant, żeby uniknąć czołowego zderzenia musiał uciekać na chodnik. Potem ruszył w pościg.
Kierowca mitsubishi co chwilę zjeżdżał na przeciwny pas. Po chwili policjant zauważył radiowóz jadący od strony Lublina. Mundurowy dawał znaki światłami i zwrócił uwagę funkcjonariuszy. Gdy oba samochody dojechały do siebie, powiedział policjantom, że ściga najprawdopodobniej pijanego kierowcę. Mundurowi zawrócili radiowóz i także pojechali za mitsubishi.
W Prawiednikach kierowca tego samochodu nagle zjechał na parking i zatrzymał się. Wtedy został zatrzymany przez policjanta w cywilu. Kiedy na miejsce dojechał radiowóz, mundurowi sprawdzili stan trzeźwości kierowcy mitsubishi. Okazało się, że ma prawie dwa promile alkoholu w organizmie. 30-letni mieszkaniec gm. Strzyżewice będzie odpowiadał za jazdę po pijanemu. Grozi mu utrata prawa jazdy i do dwóch lat więzienia.