W Lublinie pojawiły się wielkie plakaty ze zdjęciem Jarosława Kaczyńskiego. – PiS stanął w blokach startowych do wyborów. I wykorzystuje billboardy, póki to jeszcze legalne – nie mają wątpliwości politycy PO.
– Niektórzy twierdzą, że kampania zaczyna się już dzień po ostatnich wyborach – mówi Krzysztof Michałkiewicz, szef PiS w naszym regionie. – Ale tak na poważnie, to partia przez cały czas stara się przedstawić swoja wizję. Niedawno Prawo i Sprawiedliwość jako jedyne ugrupowanie ogłosiło swój pełny program. Akcja informacyjna, jest kolejnym tego elementem. Prawdziwa kampania zacznie się dopiero po oficjalnym ogłoszeniu daty wyborów przez prezydenta.
Inne zdanie ma Platforma Obywatelska. – Nie mam wątpliwości, że to już kampania wyborcza. PiS zręcznie wykorzystał do niej billboardy – mówi Stanisław Żmijan, szef PO w naszym regionie.
Gdy prezydent ogłosi datę wyborów, wszystkie takie akcje będą już liczyły się w koszty kampanii. – Teraz czekamy na środową decyzję Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ordynacji wyborczej. Jeżeli ten podtrzyma zaproponowane zmiany, wszystkie billboardy będą musiały zniknąć. Dlatego PiS chce je wykorzystać już teraz – dodaje Żmijan.
– Skoro PiS-owi zarzuca się rozpoczęcie kampanii, to co powiedzieć o PO, której plakaty wiszą w Lublinie od kilku tygodni? – pyta jeden z działaczy PiS, nawiązując do zdjęć posłanki Magdaleny Gąsior-Marek w towarzystwie radnej miejskiej Marty Wcisło i wojewódzkiej Bożeny Lisowskiej.
– Te billboardy wiszą od ostatnich wyborów samorządowych. Nie zostały powieszone specjalnie z okazji jesiennych wyborów – przekonuje Żmijan.
W niektórych miastach pojawiły się też plakaty Sojuszu Lewicy Demokratycznej z podpisem: „Program sld.org.pl”.
– Kampania zaczyna się od decyzji prezydenta o oficjalnej dacie wyborów – podkreśla Jacek Czerniak, szef lubelskiego SLD. – Na razie to akcja informacyjna o naszej partii i naszym programie.
Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział, że chce wyznaczyć datę wyborów na 9 października. Ale oficjalna decyzja jeszcze nie zapadła.