Nietrzeźwy mężczyzna chciał sterować ruchem pociągów w Nałęczowie. Kiedy kolejarze go przegonili zaczął spacerować po torach i rzucać kamieniami. Poskromił go dopiero patrol Straży Ochrony Kolei.
Mimo to pan Cezary pociągu do pociągów nie stracił i poszedł na spacer na tory.
Tam na piechura natknął się skład jadący z Kołobrzegu do Lublina. Choć pociąg był to pospieszny, to za stacją jeszcze się nie rozpędził i na szczęście dla intruza skład stanął jak wryty. I stali tak sobie razem: pan Cezary, lokomotywa i wagony.
Po siedmiu minutach pospieszny mógł już dalej się spieszyć, a na miejsce spieszyli zaalarmowani sokiści. Zanim przyjechali chwiejący się gość na pamiątkę wybił szybę w nastawni i sobie poszedł. Daleko nie zaszedł, sokiści go pojmali i dostarczyli policjantom.
Oficjalne komunikaty nie mówią, czy pan Czarek z Kolonii Drzewce ma jakąś szansę na karierę kolejarza. Pomiar "kwalifikacji” wykazał 1,23 promila.