W grudniu minie rok od rekordowej sprzedaży placu w centrum miasta. Do tej pory teren stoi pusty.
Do jesieni 2006 r. między ulicami Cyruliczą i Kowalską stały dwie zrujnowane kamienice. Miejska spółka Kamienice Miasta zdecydowała się je rozebrać i sprzedać teren. To miała być jedna z bardziej atrakcyjnych działek, jakie w ostatnim roku można było kupić w Lublinie. Potwierdziły to wyniki przetargu.
Cenę wywoławczą ustalono na 1,185 mln zł. Firma, która wygrała, niemal podwoiła cenę. Parcela poszła za prawie 2 mln zł. I na tym sprawa się zakończyła.
- Przekazaliśmy teren nowemu właścicielowi. Teraz to on zdecyduje, kiedy i co będzie się tam działo - mówi Krzysztof Krzyżanowski, prezes Kamienic Miasta.
Postanowiliśmy więc odnaleźć szczęśliwego nabywcę i spytać, dlaczego na kupionej przez niego działce od roku nic się nie dzieje.
Przetarg wygrała spółka KN Products, która produkuje wyroby metalowe. Jej prezesem jest Duńczyk Kjeld Nikolajsen. A siedziba firmy znajduje się w Puławach.
Dotarliśmy do Nikolajsena. - Moment - rzucił Duńczyk.
I odesłał nas do swojej polskiej przedstawicielki. - Na razie trudno mówić, co dokładnie zbudujemy na tej działce - wyjaśnia kobieta. - Na pewno to będzie budynek pasujący do tej części lubelskiego Starego Miasta. Postawimy kamienicę nawiązującą architektonicznie do sąsiednich.
Co znajdzie się w środku. - Są różne propozycje, ale na razie nie chcemy o nich mówić - zastrzega przedstawicielka. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w grę wchodzą dwa rozwiązania: klimatyczny hotel albo biura.
- To miejsce bardzo dobrze nadaje się na jedną i drugą propozycję - komentuje Krzyżanowski.
Na razie firma KN Products nie złożyła w Urzędzie Miasta żadnych dokumentów potrzebnych do rozpoczęcia budowy. Mało tego. Przedstawicie inwestora sami nie wiedzą, kiedy inwestycja ma ruszyć.
- Do tego jeszcze daleko - wyjaśnia przedstawicielka firmy. - Na razie mamy ciekawy grunt. Teraz musimy go dobrze wykorzystać.