Wykładowca KUL, prof. Stanisław T. nie został ukarany za plagiat. Dzisiaj Sąd Rejonowy Lublin-Zachód warunkowo umorzył postępowanie w tej sprawie.
Wniosek o warunkowe umorzenie postępowania pełnomocnik wykładowcy. Powoływał się na znikomą szkodliwość czynu. Prokuratura nie pozostawiła rozpatrzenie wniosku do uznania sądu.
Postępowanie karne można warunkowo umorzyć, jeśli wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne a okoliczności popełnienia przestępstwa nie budzą wątpliwości. Jeśli Stanisław T. w najbliższym roku popełni przestępstwo, jego sprawa może wrócić na wokandę.
Według prokuratury, 55-letni Stanisław T. dopuścił się plagiatu, wydając publikację "Ewolucja kościelnego prawa polskiego w świetle kodyfikacji do XIX wieku”. W 2008 r. przedstawił publikację w wydawnictwie KUL. Jako autora wskazał tylko siebie. Tymczasem w książce znajdziemy spore fragmenty prac pięciu innych naukowców.
Śledczy wsparli się tu opinią biegłego. Wynika z niej, że w książce Stanisława T. znalazły się treści przepisane z innej publikacji bez podania autora. Według prokuratury, to ewidentny plagiat.
Sam Stanisław T. wyjaśniał, że nie był świadom zatajania cudzych tekstów. Wskazał je bowiem w bibliografii. Wykładowca domagał się więc umorzenia postępowania.
Prokuratorskie śledztwo w sprawie plagiatu to wynik publikacji prasowych oraz działań prof. Wacława Uruszczaka z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zarzucił on Stanisławowi T. wielokrotne naruszenie praw autorskich. Sprawa wyszła na jaw w 2010 r. Wykładowca UJ przeanalizował publikacje księdza z KUL z lat 2003-2008. Wykrył, że Stanisław T. wiele razy przepisywał teksty innych naukowców.
Na uczelni wykładowca został ukarany naganą. Wcześniej, w ramach wewnętrznego postępowania KUL powołał dwóch niezależnych ekspertów. Stwierdzili oni, że wykładowca dopuścił się wielokrotnego plagiatu.