Lublin. Rada Miasta Lublin przyjęła właśnie listę najważniejszych inwestycji do 2015 r. Bez żadnego głosu sprzeciwu radni poparli prezydencki projekt.
Mający większość głosów w radzie klub PiS, choć nazywa plan "bardziej czytelnym" nadal mocno go krytykuje.
- Brak jest wizji, gdzie mają być nowe szkoły, nowe przedszkola i nowe żłobki. A to powinno być - twierdzi Zdzisław Drozd, radny PiS.
- Brakuje mi tu głosu mieszkańców - wtóruje mu Piotr Kowalczyk, szef klubu.
A jego kolega z ławy, Mariusz Banach, zarzuca prezydentowi, że chce wydać pieniądze nie na te drogi, które są najbardziej potrzebne. Jako przykład podaje przedłużenie ul. Krańcowej, które na razie nie pójdzie w parze z przebudową ul. Wrotkowskiej.
- Wydanie tych pieniędzy jedynie przesunie korek z ul. Mickiewicza na nową Krańcową, a nie poprawi komunikacji w mieście - podkreśla Banach.
Także lewica wytykała błędy. - Dwadzieścia nowych mieszkań komunalnych rocznie to tak jakby tej pozycji w planie w ogóle nie było - oburza się Jan Gąbka, radny lewicy.
- Nie ma słowa o tym, co zrobić ze skrzyżowaniem al. Solidarności, al. Sikorskiego i ul. Ducha - dodaje Dariusz Sadowski (SdPl). - Nie możemy tego zamieść pod dywan, mówiąc że nie ma problemu.
Swoje poparcie dla planu deklarował klub Platformy Obywatelskiej, z której to partii wywodzi się prezydent miasta Adam Wasilewski. Sam prezydent zapewnia, że Wieloletni Plan Inwestycyjny może się jeszcze zmienić.
- Proszę, żeby nie traktować tego planu w sposób sztywny - mówi Wasilewski. - Pewne projekty europejskie mogą się dla nas nie zakończyć sukcesem i będziemy musieli modyfikować plan. Będziemy musieli elastycznie reagować na sytuację.
Więcej informacji wkrótce.