Trzy pijane piętnastolatki zgarnęli lekarze karetek pogotowia wprost z lubelskich ulic. Każda z dziewczyn miała ponad jeden promil alkoholu. - Wszystkie upiły się z powodu kłopotów sercowo-szkolnych - mówi dr Hanna Lewandowska-Stanek, ordynator oddziału toksykologii Szpitala Wojewódzkiego im. Jana Bożego w Lublinie.
Około godziny 14 do sklepu przy ul. Dragonów weszło pięciu uczniów. Chcieli kupić alkohol. Sprzedawczyni odmówiła bo byli pijani. Młodzieńcy zaczęli awanturować się w sklepie, po chwili wyszli. Zaszli drogę samochodu, który przejeżdżał ulicą. - Zobaczyłem grupę kompletnie pijanych młodych ludzi, którzy zastąpili nam drogę. Kolega próbował ich objechać. Wtedy jeden z wyrostków uderzył w lusterko i opluł szybę - relacjonuje Wrona. - Zadzwoniliśmy po policję, pojawiła się bardzo szybko. Wspólnie zatrzymaliśmy dwóch napastników.
Kiedy policja badała ich stan alkomatem, urządzenie "pękło”. Ustawione jest tak, że pokazuje poziom do 4 promili w wydychanym powietrzu, zatrzymani mieli więcej. Wczoraj obaj trzeźwieli w areszcie, dzisiaj będą przesłuchiwani.
(step, gp)