Wezwania do zapłaty, a nawet pisma od komorników dostają ci, którzy zapomnieli lub chcieli zapomnieć o abonamencie radiowo-telewizyjnym oraz ci, którzy są święcie przekonani, że płacić nie muszą. Poczta może się upomnieć nawet o 1,4 tys. złotych.
Abonament to rodzaj daniny na utrzymanie publicznego radia i telewizji. Jego roczna stawka to 245,15 zł. Za ściąganie pieniędzy odpowiada Poczta Polska i to u niej należy zarejestrować radio lub telewizor. Każdy, kto ma takie urządzenie, musi płacić (o zwolnienie mogą się starać nieliczni), ale wielu tego nie robi. Właśnie do nich odzywa się teraz poczta.
– Syn przypadkowo odebrał przesyłkę. Wezwanie do zapłaty zaległego abonamentu za pięć lat, wyszło tego ponad 1300 zł – mówi pan Paweł, nasz Czytelnik. – Po prostu zapomnieliśmy wyrejestrować odbiornik. To telewizor jeszcze z poprzedniego mieszkania. Teraz muszę naprawić swój błąd i zaraz po zapłaceniu zaległości wyrejestruję odbiornik, bo z niego nie korzystam.
Takich przypadków jest znacznie więcej. Wezwania dostają nie tylko ci, którzy zapomnieli o wyrejestrowaniu telewizora, ale także ci, którzy po prostu przestali płacić, bo uznali, że nic im za to nie grozi. To błąd.
– W przypadku braku opłat, abonent otrzymuje pismo informujące o charakterze zawiadomienia w celu zmobilizowania do uiszczania opłat – informuje nas Biuro Prasowe Poczty Polskiej. – Kolejnym krokiem może być upomnienie. W ostateczności sprawa może trafić do Urzędu Skarbowego, w celu egzekucji zobowiązania. Kwota egzekwowanego zadłużenia uzależniona jest od okresu, za jaki abonent zalega z opłatami za abonament.
Poczta ma prawo dochodzić zapłaty do pięciu lat wstecz. Sprawa może trafić do komornika i takich przypadków również nie brakuje. Wezwania, ponaglenia oraz pisma o egzekucjach komorniczych trafiają nawet do osób, które sądzą, że nie muszą płacić abonamentu. To kolejny błąd.
Z opłaty zwolnione mogą być np. osoby, które mają ukończone 75 lat albo pierwszą grupę inwalidzką. Ale zwolnienie nie działa automatycznie. Urzędniczy aparat nie przestaje naliczać opłat, kiedy ktoś kończy 75 lat lub zapada na zdrowiu. Żeby się uwolnić od opłat, trzeba się najpierw pofatygować na pocztę i złożyć stosowny wniosek. W przeciwnym razie licznik wciąż bije, aż pewnego dnia uderzy po kieszeni.
Pisma nie muszą się spodziewać ci, którzy nie zarejestrowali odbiornika, bo poczta o nich nie wie. Takich osób jest sporo, dlatego rząd chce zastąpić abonament inną opłatą. Nad szczegółami pracuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale konkretów jeszcze nie zdradza, ma to zrobić jeszcze tej jesieni. Nieoficjalnie wiadomo, że nowa opłata będzie powiązana z podatkiem dochodowym.