Listę osób uznanych za zaginione we Włoszech od miesiąca przygotowują wspólnie krakowska prokuratura i Komenda Główna Policji. Spis zawiera nazwiska ludzi, o których informacje pojawiły się w czasie śledztwa w sprawie zmuszania Polaków do niewolniczej pracy. A także nazwiska osób zgłoszonych przez najbliższych jako zaginione.
- Na liście mamy 133 nazwiska - ujawnia Krzysztof Dratwa, zastępca Prokuratora Okręgowego w Krakowie. - Najwięcej, bo 23 osoby, pochodzą z Lubelszczyzny. W dalszej kolejności są województwa: małopolskie (17 osób), podkarpackie (16) i świętokrzyskie (14).
Zdaniem prokuratury, większość zaginionych wyjechała do Włoch w poszukiwaniu pracy. - Szacujemy, że dotyczy to 70 proc. osób z listy - mówi Dratwa. - Z Lubelszczyzny, najbiedniejszego regonu w kraju, może nawet więcej. Ale na liście są też ludzie, którzy byli na pielgrzymce lub wycieczce.
Ilu z nich trafiło do obozów pracy? - Tego nie wiemy - dodaje prokurator. - Mamy nadzieję, że świadkowie, po obejrzeniu zdjęć zaginionych, wskażą ludzi, których widzieli w obozach.
Lista zaginionych z ich dokładnymi danymi i zdjęciami w najbliższych dniach zostanie umieszczona na stronie internetowej Komendy Głównej Policji. - Musimy dokładnie sprawdzić wszystkie osoby ze spisu - zaznacza Krzysztof Hajdas z biura prasowego KGP. - Bo może się okazać, że ktoś się nagle odnalazł. Ale jak tylko będziemy wszystkiego pewni, natychmiast opublikujemy listę. Może dziś, może na początku przyszłego tygodnia.
Spis zostanie też przesłany do prokuratury we włoskim Bari, która prowadzi śledztwo w sprawie obozów pracy dla Polaków.
Ofiarami międzynarodowej mafii handlującej ludźmi do Włoch w ciągu kilku ostatnich lat mogło paść ponad tysiąc osób z całej Polski.