Znane są już wyniki sekcji zwłok lubelskiego sokoła Czarta. Potwierdziły się przypuszczenia obserwatorów i ptak został otruty.
W piątek (26 kwietnia) na terenie elektrociepłowni Wrotków znaleziono sokoła wędrownego w stanie agonalnym. Niestety, na ratunek było za późno i ptak padł w drodze do lecznicy weterynaryjnej. Dane na obrączce potwierdziły, że to Czart.
– Wszystko wskazywało na otrucie. W dziobie miał jeszcze resztki mięsa, oraz miał podkurczone szpony – tłumaczył wtedy Sylwester Aftyka, prezes Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego.
Po ogłoszeniu tej informacji w internecie zaczęło wrzeć i fani sokołów zaczęli oskarżać hodowców gołębi. Ponoć w ciągu ostatnich dwóch tygodni na stronach poświęconym gołębiom pojawiały się groźby dotyczące otruwania sokołów wędrownych, jak to zrobić oraz groźby wytrucia wszystkich ptaków drapieżnych.
– Dostałam takich screenów setki. Tamci ludzie podpisani są imieniem i nazwiskiem, teraz wszystko zostało przekazane do prawnika - informuje Katarzyna z facebookowego profilu Sokole Oko.
W Internecie założono zbiórkę na nagrodę dla osoby, która wskaże sprawcę otrucia. W zaledwie 1,5 dnia udało się zebrać ponad 50 tys. zł.
– Nagroda zostanie przekazana osobie, której informacje, po sprawdzeniu i potwierdzeniu przez odpowiednie służby, przyczynią się bezpośrednio do zatrzymania sprawcy. Gdyby jednak nikomu nie udało się zdobyć nagrody głównej, środki ze zbiórki przekażemy na rzecz Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego, na ratowanie naszych latających braci, w tym również Wrotki i jej dalszych losów – dodaje Sokole Oko.
Ciało Czarta po weekendzie majowym zostało przekazane do puławskiego PIWET-u celem wykonania sekcji zwłok. Badania toksykologiczne potwierdziły otrucie.
– W piątek (17 maja – przyp. red.) otrzymałem wyniki sekcji i badań toksykologicznych naszego Czarta. Słowa, które teraz cisnął się na usta nie nadają się do napisania. Kolejny zdrowy w pełni sił sokół, zostaje zabity z premedytacją. Przypuszczenia o zatruciu potwierdziły się – mówi „Dziennikowi” Krzysztof Kot z grupy FalcoFani, którzy zaangażowani byli w ratowanie lubelskich sokołów.
"Na podstawie przeprowadzonego badania anatomo-patologicznego i badania toksykologicznego stwierdzono, że przyczyną zejścia śmiertelnego sokoła wędrownego (Falco peregrinus) była ostra niewydolność sercowo – oddechowa spowodowana upośledzeniem funkcjonowania układu nerwowego na tle zatrucia karbofuranem." – brzmi ekspertyza przekazana przez puławski PIWET.
– Czart podzielił losy w sumie trzech pisklaków i Łupka...To co ominęło go w 2021 roku, dopadło trzy lata później... – dodaje Kot.
Karbofuran to wysoce toksyczny pestycyd zakazany na terenie Unii Europejskiej.
– Karbofuran jest insektycydem układowym, co oznacza, że jest on wchłaniany przez korzenie rośliny, a następnie rozprowadzany po pozostałych jej organach, w których osiąga stężenie owadobójcze. Jest zaliczany do pestycydów neurotoksycznych, czyli działa głównie na układ nerwowy i hormonalny – czytamy na portalu biotechnologia.pl
Wyniki badań zostaną przekazane policji, która po doniesieniach medialnych zajęła się sprawą otrucia sokoła. W sprawę zaangażowani są także detektyw oraz prawnicy, którzy sprawdzają każdy trop w sprawie, m.in. screeny, które dostawała Katarzyna z fanpage Sokole Oko. Podczas obrączkowania sokołów, które odbyło się w czwartek (9 maja), z gniazda zostały także pióra i obrączki gołębi, na które polowała Wrotka. One także zostaną poddane badaniom laboratoryjnym.