„Pugnamus Usque Ad Finem”, czyli „Walczymy do końca”, to zawołanie 19 Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej, które znalazło się na muralu odsłoniętym dzisiaj (20 grudnia), z okazji Dnia Pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa. Mural powstał na jednym z budynków w jednostce 19 LBZ przy ulicy Herberta w Lublinie. Przy tej okazji zaprezentowano wystawę sprzętu wojskowego. Gwiazdą ekspozycji był czołg M1 Abrams z 1 Batalionu Czołgów z Żurawicy, wchodzącego w skład lubelskiej brygady.
Dzień Pamięci został ustanowiony w 2015 r. w rocznicę najtragiczniejszego wydarzenia w historii udziału Wojska Polskiego w misjach poza granicami kraju - 21 grudnia 2011 r.
w Afganistanie zginęło pięciu żołnierzy 20. Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej. Polegli wówczas mł. chor. Piotr Ciesielski, szer. Marcin Szczurowski, sierż. Łukasz Krawiec, sierż. Marek Tomala i sierż. Krystian Banach. Polegli, za wykazanie się męstwem i odwagą zostali pośmiertnie odznaczeni przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Krzyżami Kawalerskimi Orderu Krzyża Wojskowego oraz Gwiazdami Afganistanu. W niemalże 70-letniej historii udziału w misjach poza granicami państwa oddało życie 121 Polaków.
– Ogrom misji stabilizacyjnych i pokojowych prowadzonych przez polskie siły zbrojne po II Wojnie Światowej jest naprawdę imponujący. Dowodzi wielkiego zaangażowania Polski w inicjatywę Organizacji Narodów Zjednoczonych. Jak każda służba żołnierska, misja zagraniczna jest trudna i wymagająca. Niestety z wielu naszych towarzyszy nie powróciło do domu – powiedział nam gen. bryg. dr Rafał Miernik, dowódca 19 Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej, weteran misji poza granicami państwa.
Przy okazji Dnia pamięci pokazano najnowszą „zabawkę” żołnierzy 19 LBZ, czyli czołg M1 Abrams z 1 Batalionu Czołgów z Żurawicy. – Wóz ma masę 67 ton. Wyposażony jest w armatę M-256, bliźniaczą z Leopardem. – mówi st. kapral Radosław Dziedzic, dowódca czołgu. Bestię napędza turbina gazowa o mocy 1500 koni mechanicznych. Może być zasilana benzyna, także niskooktanową, olejem napędowym, naftą, wysokoprocentowym alkoholem. Czołg bardzo dobrze radzi sobie w warunkach terenowych. Jest ciężki, długi. Pali około 400 l na 100 km, a w ciężkim terenie może wzrosnąć nawet do 1000 l – dodaje st. kapral Dziedzic. Skuteczny ogień można prowadzić nawet na dystansie 4 kilometrów. Abrams w terenie poruszą się z prędkością ponad 60 km/h.