
Komendant wojewódzki policji w Lublinie pomoże walczyć o dobre imię funkcjonariuszowi, do którego asesor z prokuratury z Poznania miał powiedzieć "Zamknij się psie!”. Zdaniem prokuratury, takie określenie nie uwłacza mundurowym.

Podczas postępowania asesor zaczął jednak dowodzić, że słowo "pies” nie znieważa policjanta, bo jest używane jako jego synonim. Za przykład podał m.in. film "Psy”. A biegła językoznawca wydała opinię, że słowo "pies” jest używane w potocznym języku tak często jak np. słowa "glina” czy "stróż prawa”. Efekt? Prokuratura postępowanie umorzyła.
Posterunkowy zaskarżył umorzenie do sądu, który przyznał mu rację i nakazał rozpatrzyć sprawę prokuraturze jeszcze raz. I tym razem została jednak umorzona, tym razem prawomocnie.
Teraz policjant zamierza sam złożyć do sądu akt oskarżenia w sprawie znieważenia przez asesora. Po pomoc zgłosił się do swojego szefa – komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie. Posterunkowy złożył stosowny raport w tej sprawie.
– Rozpatrując raport insp. Dariusz Działo podjął decyzję o udzieleniu policjantowi pomocy finansowej w celu zapewnienia ochrony prawnej – informuje podkom. Renata Laszczka-Rusek z lubelskiej policji.
Jednocześnie Niezależny Związek Zawodowy Policjantów zapowiedział udział w postępowaniu i popieranie wniosku policjanta przed Sądem Rejonowym w Lublinie jako przedstawiciel społeczny.