Po to płacimy za studia zaoczne, abyśmy mogli pracować – napisali do nas studenci zaocznego zarządzania i inżynierii produkcji na Politechnice Lubelskiej. Oburzeni, bo uczelnia przygotowała dla nich obowiązkowe zajęcia na piątki rano.
O sprawie poinformowaliśmy władze Wydziału Mechanicznego, który prowadzi studia na tym kierunku razem z Wydziałem Zarządzania. – Będziemy się starali pomóc studentom i tak zmienić plan, żeby w piątki przed południem nie mieli w ogóle zajęć, a po południu zaczynali od wykładów – odpowiedział nam wczoraj w południe dziekan Wydziału Mechanicznego prof. Henryk Komsta.
Godzinę później plan był już zmieniony. – Studenci zaczną zajęcia w najbliższy piątek o godz. 12.10 (od nieobowiązkowych wykładów – red.) – poinformował prof. Paweł Droździel, prodziekan Wydziału Mechanicznego.
To jednak nie koniec zmartwień studentów zaocznego zarządzania i inżynierii produkcji na PL. – Gdy decydowaliśmy się na te studia, politechnika proponowała cztery specjalizacje do wyboru po pierwszym semestrze, część na Wydziale Mechanicznym, a część na Wydziale Zarządzania – napisał nam jeden z nich.
– I nagle okazało się, że na niektóre specjalizacje jest zbyt mało chętnych, więc ich nie będzie – dodaje. – Dla mnie to skandal, ponieważ przydzielili mnie do grupy ze specjalnością, która w ogóle nie jest mi potrzebna.
Uczelnia broni się, że na specjalizację na Wydziale Zarządzania zgłosiło się… 3 studentów (z liczącego ok. 50 osób roku). – Tymczasem zgodnie z regulaminem studiów grupa laboratoryjna musi liczyć co najmniej 12 osób, a grupa ćwiczeniowa co najmniej 30 – wyjaśnia prof. Droździel. – Nie mogliśmy zrobić specjalizacji dla 3 osób.