Czy po ulicach Lublina nie będą się już walać podarte plakaty polityków? Jest taka szansa. Ratusz chce drastycznie podnieść opłaty za reklamy wyborcze wywieszane przy drogach.
W obowiązującej teraz tabeli opłat od 6 lat jest odrębna stawka dotycząca plakatów wyborczych: zaledwie 50 groszy za metr kwadratowy za dobę. Radni uchwalając tak niską opłatę tłumaczyli, że wyższa utrudniałaby prowadzenie kampanii tym, których nie stać na bardziej kosztowną reklamę niż ta na latarniach.
Efekty? Przed wyborami ulice zmieniają się w śmietniki, a oberwane plakaty zagrażają bezpieczeństwu. Ratusz powiedział dość i proponuje nową tabelę opłat, bez specjalnej pozycji dla polityków. Jest za to rubryka mówiąca o plakatach i bannerach, a Ratusz sugeruje stawkę 8 zł za metr kwadratowy za dobę. Czyli 16 razy większą od obecnej.
– To wynik dotychczasowych doświadczeń związanych z kampaniami do wyborów samorządowych i parlamentarnych, w których miasto jest zaśmiecane przez zniszczone plakaty wyborcze – pisze Stanisław Kalinowski, zastępca prezydenta miasta, w uzasadnieniu do projektu uchwały, który trafił właśnie do Rady Miasta.
– Na pewno należy coś zrobić, żeby plakatów było mniej, żeby każdy słup nie był nimi obwieszony, a każda uliczka zaśmiecona, ale czy to jest dobra metoda? Nie umiem na razie ocenić – stwierdza Wojciech Krakowski, radny PO.
Stawka 8 zł dotyczyłaby nie tylko plakatów wyborczych, ale też wszelkich innych. A to oznacza, że za reklamę np. cyrku lub kiermaszu dywanów trzeba by płacić ok. 5 razy więcej niż teraz.
Nowa uchwała uderzy też po kieszeni właścicieli piwnych ogródków przy deptaku i na Starym Mieście. Płaciliby 1 zł za mkw. za dobę, teraz jest to 70 gr. Stawka w wysokości 1 zł uchwalona została już w 2005 r., ale dwa lata później radni obniżyli ją do obecnego poziomu.