Wciąż nie ma zgody na większą liczbę kursów firmy PolskiBus z Lublina do Warszawy. Przewoźnik do stolicy wciąż jeździ pięć razy dziennie, z kolei od następnego poniedziałku przestanie kursować na trasie Lublin–Kraków.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Postępowanie w sprawie zwiększenia częstotliwości kursów rozpoczęło się we wrześniu. Prowadzi je mazowiecki marszałek, bo to na Mazowszu PolskiBus ma swoją siedzibę. Firma początkowo chciała jeździć z Lublina do Warszawy 11 razy dziennie, ale na to nie zgodził się nasz urząd marszałkowski, który musiał wydać opinię w tej sprawie. Ostatecznie stanęło na ośmiu rejsach w ciągu dnia. Decyzja zapadła 22 grudnia.
– Poinformowaliśmy mazowiecki urząd marszałkowski, że uzgodniliśmy trasę na osiem kursów. Informację otrzymali też prawnicy firmy PolskiBus oraz stowarzyszenia Lexmid, które jest stroną w tej sprawie – mówiła tuż przed Bożym Narodzeniem Beata Górka, rzeczniczka marszałka województwa lubelskiego.
Urzędnicy z Mazowsza pismo otrzymali w ubiegły poniedziałek. Do 31 grudnia nie wpłynęło potwierdzenie, czy odebrali je przedstawiciele Lexmidu. A właśnie to będzie w tej kwestii kluczowe, bo stowarzyszenie do tej pory blokowało działania firmy PolskiBus. W sierpniu doprowadziło do likwidacji kursów z Lublina do Rzeszowa, a teraz na jego wniosek Samorządowe Kolegium Odwoławcze zajmuje się linią Lublin–Kraków. Przewoźnik nie czekając na ostateczne rozstrzygnięcie postanowił, że od 11 stycznia nie będzie obsługiwać tej trasy, by nie stawiać w niekomfortowej sytuacji pasażerów, którzy kupili bilety z wyprzedzeniem. Wiele wskazuje na to, że Lexmid odwoła się także w przypadku postępowania dotyczącego większej liczby kursów do stolicy.
– Od momentu odebranie pisma stowarzyszenie będzie miało siedem dni na skierowanie sprawy do SKO. My musimy poczekać na to, czy ewentualna skarga się pojawi – usłyszeliśmy w biurze prasowym Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. – Jeśli taka skarga nie wpłynie, to będziemy mogli rozpocząć naszą procedurę i po zebraniu dowodów w tej sprawie podjąć decyzję administracyjną. Trudno jednak powiedzieć, ile może to potrwać.