Politechnika Lubelska kupi unikatowe urządzenie do transmisji obrazu płomienia. Dzięki niemu lubelscy naukowcy będą mogli najlepiej w kraju zbadać, jak pali się węgiel. Wynikami ich prac już interesują się największe elektrownie.
To naukowcy z tej katedry od kilkunastu lat zajmują się badaniem procesów spalania, głównie paliw stałych, np. węgla. - Jest wiele metod badania tych procesów - tłumaczy dr Andrzej Kotyra z Katedry Elektroniki. - Na przykład metody akustyczne. A my do tej pory korzystaliśmy np. ze specjalnych sond. Teraz płomień będzie można badać za pomocą obrazu.
- Z moich informacji wynika, że nie robi tego nikt inny w kraju - mówi dr Kotyra. - Nam pozwoli na to boroskop, rozwiązanie absolutnie unikatowe.
Zestaw, który trafi do Lublina, umożliwia pracę przy temperaturze do 2 tysięcy stopni Celsjusza. Za pomocą specjalnych soczewek i kamer będzie można przekazać super-dokładny obraz ze spalania. Na podstawie intensywności spalania, barwy płomienia czy wytwarzanych fal będzie można diagnozować, jak przebiega proces spalania różnych paliw. To z kolei pozwoli na dokładną ocenę chociażby tego, w których fazach płomień jest wysokoenergetyczny (powstaje dużo energii), a kiedy niskoenergetyczny (powstaje mało energii).
Po co to wszystko? - Wyniki badań lubelskich naukowców będą mogły znaleźć zastosowanie w elektrowniach - mówi Tomasz Golec z Instytutu Energetyki. Większość polskich elektrowni wytwarza prąd z węgla, wykorzystując do jego spalania wiele palników.
- Te badania pomogą tak ustawić proces spalania, żeby jak najlepiej wykorzystywać spalane paliwo, a przy tym wyeliminować jak najwięcej strat energii - tłumaczy Golec.
- Obserwując, jak dokładnie przebiega proces spalania, operator w elektrowni będzie mógł na bieżąco analizować pracę poszczególnych palników. A dzięki temu, będzie mógł wykryć straty w cieple tak szybko, jak to tylko możliwe - dodaje dr Kotyra. - Dla elektrowni to oznacza oszczędności.
Nic dziwnego, że wynikami prac lubelskich badaczy już interesuje się elektrownia w Kozienicach.