Chciałabym mieć w domu bieżącą wodę i komputer, przy którym nie musiałabym korzystać z lupy – mówi Monika Mazur z Płouszowic Kolonii w gminie Jastków. Przeszkodą są tylko pieniądze.
Jej wzroku nie da się wyleczyć, można tylko dbać o to, żeby nie pogorszył się jeszcze bardziej.
- W 2008 roku usunęli mi jedno oko. Później lekarze zoperowali mi zaćmę w drugim oku, bo skacze mi ciśnienie i siatkówka mogła mi się odkleić. To z tego powodu nie mogę nic dźwigać, żeby nie pogorszyć sobie wzroku – tłumaczy młoda kobieta.
Ale musi dźwigać wodę wiadrami ze studni. Jej dom nie jest jeszcze podłączony do sieci wodociągowej. Pomoc obiecała gmina.
– Albo będziemy szukać firmy, która wykona to za darmo, albo my to zrobimy, a potem koszt przyłącza zostanie rozłożony na raty – mówi Beata Woroszyło, zastępca wójta gminy Jastków.
Monika mogłaby stopniowo je spłacać. Najpierw musiałaby jednak zainwestować w budowę szamba przy domu.
– Wodę trzeba będzie jeszcze podłączyć w kuchni i w łazience – mówi Monika. Dziewczyna mieszka razem z siostrą i mamą. Utrzymują się przede wszystkim z rolnictwa. Nie stać ich na taki wydatek.
Mimo trudności, młoda kobieta stara się usamodzielnić. Chodzi do szkoły i chce zdać maturę.
– Kiedyś nie było mnie stać na to, żeby skończyć szkołę średnią. Mój ojciec zmarł i pomagałam mamie w gospodarstwie – wyjaśnia. W tym roku zaczęła też staż w fundacji zajmującej się osobami niewidomymi. Ucząc się i pracując, ma szansę wziąć udział w programie "Komputer dla Homera”.