Więzienie w zawieszeniu, grzywna i 50 tys. zł nawiązki. Taką karę sąd wymierzył Zbigniewowi K. z Lublina. Mężczyzna prowadził solarium, w którym jedna z klientek został dotkliwie poparzona
– Obrażenia odbiły się na życiu osobistym pokrzywdzonej. Czuła się oszpecona. Dokuczał jej nie tylko ból fizyczny. Musiała też korzystać z pomocy psychologa – uzasadniła wyrok sędzia Joanna Bis-Banach, z Sądu Rejonowego Lublin-Zachód.
Zakończony w poniedziałek proces dotyczył wydarzeń z czerwca 2008 r. Sylwia W., studentka Politechniki Lubelskiej, odwiedziła wówczas jedno z solariów przy ul. Narutowicza. Była to jej trzecia wizyta w tym miejscu. Podczas opalania nie zauważyła niczego niepokojącego.
Pierwsze oznaki poparzeń pojawiły się dopiero wieczorem. Kobieta zaobserwowała zaczerwienienia na twarzy, szyi, klatce piersiowej i ramionach. Później pojawiła się opuchlizna i pęcherze. Kobieta trafiła pod opiekę lekarzy, którzy stwierdzili poparzenia I i II stopnia.
– Z uwagi na stan zdrowia Sylwia W. musiała zrezygnować z planowanego wcześniej wyjazdu na stypendium do Niemiec – przypomniała sędzia Joanna Bis-Banach.
Sprawą wypadku w solarium zajęła się prokuratura. Głównym oskarżonym w późniejszym procesie został właściciel placówki, 51-letni obecnie Zbigniew K. Śledczy zarzucili mu nieumyślne spowodowanie uszczerbku na zdrowiu studentki oraz fałszowanie dokumentów. – Zbigniew W. starał się zacierać ślady – przypomniała sędzia Bis-Banach.
Do wypadku doszło w czerwcu. Miesiąc później mężczyzna zamówił niezbędny sprzęt do badania sprawności łóżek do opalania. Z podrobionej dokumentacji wynikało jednak, że aparatura została kupiona już w lutym. Po wypadku pechowe łóżko zostało usunięte i rozmontowane. Śledczym nigdy nie udało się go zbadać. Ustalono jednak, że bezpośrednią przyczyną obrażeń u Sylwii W. była awaria jednego z oświetlaczy twarzy. Wyposażenie gabinetu było natomiast wątpliwej jakości.
– Łóżko było stare, prawdopodobnie kupione w innym kraju, gdzie przeznaczono je na złom. Najprawdopodobniej zostało później przerobione – oceniła sędzia Bis-Banach.
W poniedziałek sąd uznał, że Zbigniew K. jest winny nieumyślnego spowodowania obrażeń u klientki (grozi za to do roku więzienia) oraz fałszowania dokumentów. Wymierzono mu za to karę 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Do tego należy doliczyć 3600 zł grzywny. Mężczyzna musi też zapłacić 50 tys. zł nawiązki na rzecz Sylwii W. Kobieta domagała się 90 tys. zł. Miało to pokryć m.in. koszty leczenia, w tym usuwania blizn. Poparzona kobieta dostała wcześniej 20 tys. zł z polisy ubezpieczeniowej oskarżonego. Dlatego sąd orzekł niższą nawiązkę.
W sprawie wypadku w solarium śledczy oskarżyli jeszcze dwóch mężczyzn, którzy pomagali w fałszowaniu dokumentacji łóżka do opalania. Jeden z nich od razu postanowił dobrowolnie poddać się karze. Drugi, Ryszard M. został wczoraj skazany na 6 miesięcy więzienia.