Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej to klasyczny przykład błędnej inwestycji – ocenił poseł Jakub Kulesza z Kukiz’15. Skierował też wniosek o wszczęcie kontroli przez NIK.
O opóźnieniach w rozbudowie COZL pisaliśmy przed tygodniem. Wiele wskazuje na to, że może się ona skończyć dopiero w 2019 roku. Na przełomie 2017 i 2018 r. ma zostać ogłoszony przetarg, który wyłoni nowego wykonawcę. W październiku 2016 r. z budowy wycofało się bowiem polsko-czeskie konsorcjum Block i JP Contracting.
W poniedziałek przed nieukończonym gmachem Centrum poseł Kulesza spotkał się z dziennikarzami. Poinformował, że skierował wniosek do NIK o wszczęcie kontroli ws. zaniedbań przy budowie. – Zrobiłem to dla dobra pacjentów i samego COZL. Oczekuję też wyjaśnienia, kto odpowiada za zaniedbania – powiedział.
Kulesza nazwał COZL „klasycznym przykładem błędnej inwestycji”. Skrytykował również sposób funkcjonowania polskiej służby zdrowia. – Jej bolączką jest niewydajność. Z kolei pomysł rządu, żeby kontrakt z NFZ-em zastąpić ryczałtem, uważam za nietrafiony – dodał.
Poseł zastanawiał się także nad przyszłością rozbudowy COZL. – Chyba należałoby zadać sobie pytanie, czy wycofać się z niej, czy ją kontynuować? – stwierdził.
– Nie chciałbym komentować słów posła Kuleszy – mówi Paweł Smajkiewicz, dyrektor Departamentu Mienia i Inwestycji w Urzędzie Marszałkowskim, który nadzoruje budowę szpitala.