To już pewne – nie dojdzie do ugody między Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej a polsko-czeskim konsorcjum firm Block i JP Contracting, które było odpowiedzialne za rozbudowę szpitala. Wykonawca zszedł z placu budowy pod koniec października
Szpital cały czas pracuje. Mamy jednak duży problem z inwestycją, którą chcielibyśmy jak najszybciej dokończyć – poinformował na wtorkowej konferencji prasowej Arkadiusz Bratkowski, członek zarządu województwa odpowiedzialny m.in. za służbę zdrowia. – Nie ma mowy o ugodzie na zasadach zaproponowanych przez poprzedniego wykonawcę. Inwestycja zostanie przygotowana do ponownego przetargu.
W jaki sposób konsorcjum chciało zażegnać konflikt? – Nie chcemy tego zdradzać. Nie widzimy jednak żadnej możliwości powrotu byłego wykonawcy na plac budowy. Umowa została obustronnie zerwana, a wykonawca zszedł z placu budowy – mówi Jerzy Kuliński, p.o. dyrektora COZL (na zdjęciu w środku).
– Trudno też powiedzieć kiedy zostanie ogłoszony przetarg. Najpierw musimy przeanalizować całą dokumentację. Na razie budowa stoi, musimy dokończyć inwentaryzację – dodaje Paweł Smajkiewicz, dyrektor Departamentu Mienia i Inwestycji w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie, który decyzją zarządu województwa będzie nadzorował rozbudowę szpitala.
Kuliński nie chciał zdradzić ile trzeba będzie dopłacić do inwestycji w związku z jej opóźnieniem. Nie chciał też mówić o wysokości strat jakie obecnie przynosi szpital.
– Priorytetem jest teraz zdobycie kontraktu NFZ na sześć oddziałów, które go nie mają. Widzimy na to szansę w kontekście nowych zasad finansowania związanych z tzw. siecią szpitali, która zacznie działać od 1 października – zaznacza Kuliński. – Będziemy walczyć o te pieniądze.
Jesienią przedstawiciele wykonawcy mówili, że do zakończenia inwestycji brakuje 10 milionów złotych.