Poseł Prawa i Sprawiedliwości Artur Soboń otworzył filię swojego biura poselskiego w Lublinie. Będący wiceministrem finansów parlamentarzysta zapewnia, że nie jest to ruch związany z nadchodzącą kampanią wyborczą.
Soboń posłem z okręgu lubelskiego jest od 2015 roku. Na początku swojej pierwszej kadencji urzędował w Lublinie, dzieląc pomieszczenia w jednej z kamienic przy deptaku z ówczesnym senatorem PiS Andrzejem Stanisławkiem. Swoje podstawowe biuro poselskie otworzył jednak w rodzinnym Świdniku, a z czasem uruchomił filie w Łęcznej i Lubartowie.
Teraz polityk oficjalnie zainaugurował działalność filii swojego biura w stolicy województwa. Mieści się ono w niewielkim lokalu przy ul. Noworybnej 3 na Starym Mieście, wynajmowanym od Zarządu Nieruchomości Komunalnych. Na otwarcie przybyli lokalni działacze PiS, na czele z wojewodą Lechem Sprawką czy posłem z Łukowa Sławomirem Skwarkiem. Ale jak podkreśla Soboń, biuro ma służyć głównie spotkaniom z mieszkańcami Lublina. Dyżury poselskie będą odbywały się w poniedziałki w godz. 15-18.
Wiceminister zapewnia, że jego decyzja nie ma związku z kalendarzem wyborczym. Przypomnijmy, że jesienią tego roku odbędą się wybory parlamentarne. A wiosną przyszłego roku planowane są wybory do samorządów, w których – według kuluarowych rozmów – Soboń jest wymieniany jako potencjalny kandydat PiS na prezydenta Lublina.
- Zdaję sobie sprawę, że wszystko, co zrobimy w tym roku, będzie miało wymiar związany z wyborami i trudno będzie uciec od tego typu pytań i porównań. Ze względu na niezbędny remont tak się zbiegło, że biuro otwieram w styczniu 2023 roku, ale uczciwie muszę przyznać, że taki zamiar miałem już w roku ubiegłym – przekonuje Artur Soboń.
Plotek o ewentualnej walce o prezydencki fotel komentować nie chce. - Nie wiem nic o tego typu spekulacjach i w tej chwili się nimi nie zajmuję. Mam przekonanie, że wybory na prezydenta Lublina można wygrać, ale na rozmowy o tym jeszcze przyjdzie czas – ucina.