
Posłowie Elżbieta Kruk (PiS) i Andrzej Mańka (LPR) zostali wczoraj przesłuchani na rozprawie Mariusza Deckerta, szefa kancelarii prezydenta Lublina. Poseł Mańka uważa oskarżenie za wiarygodne, poseł Kruk przeciwnie.

Proces Deckerta ruszył w ubiegłym roku. Robaczewski przed sądem potwierdził, że korupcyjna propozycja padła. Wczoraj zeznawali posłowie. O sprawie wiedzieli niemal od samego początku. Mańkę poinformował o tym radny Ryba.
– Informacje Robaczewskiego były wiarygodne – uważa poseł Mańka. – Nie miał interesu, żeby wysuwać bezpodstawne oskarżenia. Wiarygodnie przekazał treść rozmowy z Deckertem.
Poseł Mańka dał znać o rozmowie Robaczewskiego z Deckertem Elżbiecie Kruk. Ta oskarżenie Deckerta, jej partyjnego kolegi, uważa za nieprawdopodobne.
– Jest oparte na pomówieniach jednego niewiarygodnego świadka – mówi poseł Kruk. – Nie ma na nie żadnego innego dowodu. Szukanie pośrednika do przekazania takiej propozycji w PiS, które nigdy nie popierało budowy hipermarketu na górkach czechowskich, jest absurdem. (dj)