Rodzina 10-letniej Ani spod Łęcznej od miesięcy żyje w niepewności. W styczniu znaleziono szczątki dziecka. Badania genetyczne miały wyjaśnić, czy to ich zaginiona przed ośmioma laty córeczka. Ale lubelski zakład medycyny sądowej do dziś się z nimi nie uporał.
10-letnia Ania z Januszówki zaginęła 2 lutego 1996 roku. W ferie dziewczynka wybrała się do dziadków w Koloni Kijany. Tuż po południu zjadła u nich obiad i wyszła na podwórko. Około godz. 14 babcia wyszła na dwór i zauważyła, że Ani nie ma. Sądziła, że dziewczynka wróciła do rodziców. Ania była widziana jeszcze w Stoczku. Potem ślad się urwał. Policja o zaginięciu dziewczynki została zawiadomiona dopiero dwa dni później. Matka zorientowała się, że nie ma jej u dziadków.
Na początku stycznia tego roku mieszkaniec oddalonych o kilka kilometrów od Januszówki Zawieprzyc odnalazł ludzkie szczątki. Wraz ze strzępami odzieży leżały na brzegu Wieprza. Policjanci skojarzyli to z zaginięciem Ani. Matce dziewczynki pokazali fotografię znalezionych ubrań. – Córka też miała taki skafander i guziki – mówi matka. – Ale dużo dzieci ma teraz takie ubrania.
Szczątki dziecka trafiły do Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Lublinie. Tego samego, któremu przeprowadzenie badań DNA pięciorga zamordowanych noworodków z Czerniejowa zajęło tylko kilka tygodni. Policja zleciła wykonanie badań genetycznych, które jednoznacznie ustaliłyby, czy szczątki znalezione w rzece należą do Ani.
Wyników nie ma jednak do dziś. – Dlaczego tak długo to trwa? – zapytaliśmy wczoraj prof. Romana Mądro, szefa ZMS. – Informacje o sprawie przekazujemy tylko zleceniodawcy (czyli policji – red.) – odparł. Na inne pytania nie chciał odpowiedzieć.
Ania do tej pory figuruje w policyjnych materiałach jako zaginiona. A to znaczy, że również policja czeka na ustalenia sądówki. Gdy wczoraj po raz kolejny zainteresowaliśmy się sprawą, okazało się, że wyniki badań DNA mają dotrzeć do policji jeszcze w tym tygodniu. – Mogą być już w piątek – ma nadzieję Jacek Kucharczyk z Komendy Powiatowej Policji w Łęcznej.
Jeśli okaże się, że w Zawieprzycach odnaleziono Anię, szczątki dziecka zostaną przekazane rodzinie. – Będziemy mogli w końcu ją pochować – mówi matka.