Wczoraj od rana 200 osób umacniało wał w Parchatce, który zaczął przesiąkać. Gdyby został przerwany, pod wodą znalazłaby się nie tylko Parchatka, ale także dzielnica Puław – Włostowice.
Wczoraj o godz. 7 woda zalała już część bulwaru wiślanego przy ul. Wiślanej w Puławach. I wciąż się podnosiła. Minionej nocy miała osiągnąć 750 cm. Do obrony przed wylaniem wody zaangażowano 200 osób.
W innych częściach regionu sytuacja powoli stabilizowała się. W poniedziałek rano służby alarmowały o możliwości przerwania wałów w Kępie Gosteckiej i Soleckiej w powiecie opolskim. Gdyby do tego doszło, sytuacja byłaby bardzo trudna. – Wtedy Wilków zostanie zalany z drugiej strony. Woda pójdzie też od Józefowa – nie ukrywa Józef Klajda, zastępca dyrektora Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody.
Z tego powodu służby wojewody skierowały tam 100 kolejnych żołnierzy i 50 więźniów. Do zamknięcia tego numeru wał wytrzymał.
Wczoraj rano woda wylała w miejscowości Kopiec w gminie Annopol. Z Kopca, Janiszowa i Zabełcza ewakuowano łącznie 15 osób. Trafiły do zespołu szkół w Annopolu. Część osób sama przeniosła się do rodzin lub znajomych i tam czeka na rozwój sytuacji.
Po południu 100 osób walczyło o umocnienie wałów w miejscowościach Zabełcze i Dolina Janiszowska w gminie Annopol. – Woda ma dość wysoki stan, jednak sądzę, że nie dojdzie do przerwania wałów – mówił nam Roman Wiśniewski, zastępca burmistrza Annopola.
Służby wojewody liczą, że od wtorku sytuacja na Lubelszczyźnie się poprawi. – Woda powoli opada. Jeśli taki stan się utrzyma najgorsze możemy mieć za sobą – ocenia wicedyrektor Józef Klajda.