Jeden pracowników Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie pozwał do sądu swojego szefa. Oskarża go o mobbing. Kilka dni temu pan Krzysztof dostał wypowiedzenie.
Przed rokiem w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie – po raz pierwszy od początku istnienia instytucji (2008 r.) – zebrała się komisja antymobbingowa. Chodziło o zachowanie kierownictwa wobec jednego z pracowników – pana Krzysztofa.
Od czasu przejęcia władzy w kraju przez PiS (2016) lubelską RDOŚ kieruje Arkadiusz Iwaniuk. Z relacji kilku pracowników instytucji, z którymi rozmawialiśmy, wynika, że za jego rządów atmosfera w pracy mocno się popsuła.
– Za cel chyba sobie postawił usunięcie wszystkich osób kojarzonych z poprzednim kierownictwem i premiowanie swoich – opowiada jedna z pracownic. – Fachowcy z wieloletnim doświadczeniem są marginalizowani. Decyzjami, np. o wycince drzew, zajmują się osoby, które nie mają do tego żadnego przygotowania.
Pieniek na krześle
Pan Krzysztof w RDOŚ przepracował 25 lat. W zeszłym tygodniu dostał wypowiedzenie. – Bez obowiązku świadczenia pracy. Zostałem zobowiązany przez dyrektora do wykorzystania 38 dni urlopu – mówi Dziennikowi. Zwolniony właśnie pracownik jest w sporze sądowym ze swoim szefem. Chodzi o mobbing. Mediacja sądowa nie przyniosła efektu, więc sprawą zajmuje się sąd.
– Sprawa zaczęła się to w 2019 roku, a pozew złożyłem jesienią 2020 roku – dodaje nasz rozmówca.
Na czym miało polegać nękanie? Wyniki pracy pana Krzysztofa były przez kierownictwo nisko oceniane, ale nie podawano żadnego uzasadnienia. Z dnia na dzień oddelegowano go do biura w Zamościu. Został mu odmówiony urlop, gdy umierał jego ojciec.
– Jaki człowiek tak robi? – pyta pan Krzysztof. I przytacza jeszcze jedno zdarzenie, na które – jak podejrzewa – było przyzwolenie dyrektora Iwaniuka. Kiedy on poszedł na urlop, jego „koledzy” postawili na krześle kukłę i się z niej naśmiewali.
– To był ogryziony przez bobry pieniek. Nałożono na niego jakąś kurtkę, tak że przypominał człowieka – opowiada inny pracownik RDOŚ.
Co na to prawo?
Wróćmy do sprawy zwolnienia. Czy można wręczyć wypowiedzenie w takiej sytuacji? Państwowa Inspekcja Pracy w Lublinie wyjaśnia: – W przepisach prawa pracy nie ma regulacji, która ograniczałaby prawo do rozwiązania umowy o pracę z zachowaniem okresu wypowiedzenia ze względu na trwające pomiędzy stronami stosunku pracy postępowanie sądowe, w tym w sprawie o mobbing.
Zaznaczmy, że dyrektor Iwański chciał pana Krzysztofa zwolnić już dwa razy. Tyle razy występował do związków zawodowych o wydanie opinii. Dwa razy była ona negatywna. Co na to RDOŚ? Rzecznik instytucji, Paweł Duklewski zastrzega, że na szczegółowe pytania nie odpowie, bo „dotyczą spraw kadrowych urzędu oraz sfery prywatnej pracownika”. – Urząd może potwierdzić jedynie fakt, że został rozwiązany z pracownikiem stosunek pracy za wypowiedzeniem. Powody wypowiedzenia zostały ujęte w treści wypowiedzenia, zaś wypowiedzenie zostało wręczone zgodnie z przepisami prawa. Pracownik został pouczony o przysługujących mu uprawnieniach – ucina dyskusję Duklewski.
Wśród powodów zwolnienia są np. nieumiejętność pracy w zespole czy podważanie wiedzy i kompetencji przełożonych.
Pan Krzysztof zamierza po raz kolejny pójść do sądu.