50 złotych kosztuje zegar, urządzenie dzięki któremu możemy zaprogramować pobieranie energii elektrycznej przez konkretny sprzęt. Oszczędności wyniosą więcej – radzi dziekan Wydziału Elektrotechniki i Informatyki Politechniki Lubelskiej, prof. Paweł Węgierek.
Zbliżają się poważne podwyżki cen prądu. Rząd obiecuje niższe stawki, ale tylko do określonych limitów zużycia energii.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (także sprzedaje prąd) właśnie przedstawiło wyliczenia dotyczące urządzeń domowych i ich poboru prądu. – Sprawdzając, jakie sprzęty kupujemy i w jaki sposób z nich korzystamy, jesteśmy w stanie ograniczyć zużycie energii elektrycznej i sporo zaoszczędzić. (...) Warto przyjrzeć się wszelkim możliwościom, dzięki którym będzie można go zmniejszyć. Aby to jednak było możliwe, trzeba sprawdzić, jakie urządzenia są najbardziej prądożerne – informuje koncern i przedstawia uśrednione wyniki dla gospodarstwa domowego.
– Czajnik jest używany kilka razy dziennie, co w sumie daje około 0,33 godziny na dobę. Moc czajnika to średnio 2000 W. Dziennie zużywa on zatem 0,66 kWh. Roczne zużycie energii elektrycznej przez czajnik elektryczny to 240 kWh – wskazuje PGNiG.
W przypadku ładowania telefonu dzienne zużycie energii elektrycznej to 0,0068 kWh, a roczne 2,48 kWh. Tu trzeba dodać, że najnowsze smartfony generują mniejsze koszty, bo mają bardzo pojemne baterie, a więc nie trzeba ich ładować tak często. Ale to także zależy od intensywności ich użytkowania. W analizie PGNiG przyjęto, że telefon będzie podłączony do prądu raz dziennie na godzinę.
Piekarnik elektryczny: dzienne zużycie energii elektrycznej: 1,36 kWh. Roczne zużycie energii elektrycznej: 496,4 kWh. – Najczęściej rozgrzewamy go do 200 °C, a jego moc to około 2000 W. Grzałka piekarnika pracuje w tym czasie około 41 minut. Przyjmujemy, że używamy piekarnika codziennie – podaje koncern.
W przypadku pralki, codzienne pranie w urządzeniu klasy A++, to 0,55 kWh dziennie i 143 kWh rocznie.
Dziekan Wydziału Elektrotechniki i Informatyki Politechniki Lubelskiej wylicza: – Obecnie w wielu domach jest płyta indukcyjna o mocy 10 kilowatów. Przyjmijmy, że 4-osobowa rodzina używa jej godzinę dziennie. To 5 kWh. Jak pomnożymy to przez dni w roku, to zobaczymy, że ten limit jest już prawie przekroczony. A to przecież tylko jedna godzina, tylko jeden posiłek – mówi ekspert.
Podpowiada też, że kluczem do oszczędzania jest optymalizacja używania sprzętu elektrycznego. Nie można wyłączyć lodówki, ale można to zrobić z innymi sprzętami. Profesor podaje przykład: (w domach) pompa cyrkulacyjna (do ciepłej wody) pracuje cały czas. Nawet jak nikogo nie ma domu i nikt nie używa wody. Można taką pompę na kilka godzin dziennie wyłączyć. – 50 złotych kosztuje zegar, urządzenie dzięki któremu możemy zaprogramować pobieranie energii elektrycznej przez konkretny sprzęt. Oszczędności wyniosą więcej – mówi dziekan.