Szef Motoru Lublin chce kar dla kibiców, którzy podczas sierpniowego meczu obrzucali go wyzwiskami.
Tomasz Chmura jest prezesem Motoru od sierpnia. Naraził się fanatykom klubu m.in. sugestią zmiany trenera. Dość ostro wypowiada się też o stadionowych zadymiarzach.
- Jestem chyba pierwszym od 15 lat prezesem Motoru, który solidnie chce z tym walczyć - mówił w rozmowie z nami kilka dni temu. Prezes planuje m.in. wprowadzenie elektronicznych kart kibica, dających większą kontrolę nad tym, kto wchodzi na stadion, zamierza też powołać własną agencję ochrony, która pilnowałaby porządku na meczach.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. "Chmura ty c… sprzedamy cię do burdelu”. Ten i inne wulgarne okrzyki wznosili pseudokibice Motoru pod jego adresem. Szalikowcy wieszali też na trybunach wrogie mu transparenty. A na forach internetowych jest wyzywany od najgorszych.
Prezes powiadomił o wszystkim policję. A sprawa trafiła do prokuratury. - Prowadzone przez nas postępowanie dotyczy przestępstwa znieważenia - mówi Marzena Załuska, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ.
- W całej sprawie chodzi już nie tylko o samego prezesa, ale też o to, że na pewne zachowania na stadionach nie może być zgody. Niby dlaczego ma być zwyczajowo przyjęte, że na meczach można kogoś bezkarnie znieważać? - pyta Marek Zych, wiceszef prokuratury. - Poza tym, na mecz przychodzą nie tylko osoby dorosłe, które znają wulgarne słowa wykrzykiwane przez pseudokibiców. Niektórzy przychodzą na stadiony z dziećmi.
Szef klubu o prokuratorskim postępowaniu nie chce rozmawiać. - To jest moja prywatna sprawa i nie będę się na ten temat wypowiadać - Tomasz Chmura ucina wszelkie pytania.