W sobotę pięcioosobowa Rada Nadzorcza RL wybrała Deckerta jednogłośnie. Kandydaturę zaproponował Piotr Dreher, członek władz lubelskiego PiS. Deckert, był dotychczas szefem kancelarii prezydenta Lublina Andrzeja Pruszkowskiego (też członka partii braci Kaczyńskich). Dreher wpływowym radnym miejskim. Nowy prezes RL od lat zna Elżbietę Kruk, przewodniczącą Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Według prokuratury Deckert w czerwcu 2004 roku obiecał 100 tys. zł łapówki Arkadiuszowi Robaczewskiemu, działaczowi związanemu z Radiem Maryja. W zamian Robaczewski miał przekonać radnego LPR w Lublina Mieczysława Rybę, by głosował za zmianą planu zagospodarowania przestrzennego miasta. Pozwoliłaby kieleckiej firmie Echo Investment wybudować w Lublinie centrum handlowo-rozrywkowe. Mimo ciężkiego zarzutu Deckert nadal pracuje przy prezydencie i jest członkiem PiS. Proces trwa od jesieni ubiegłego roku.
- Moja cierpliwość się skończyła. Prokuratura działa w ten sposób, że proces może trwać w nieskończoność, a ja byłbym ciągle zablokowany - mówi Mariusz Deckert. I dodaje: - Nie miałem żadnych wątpliwości przyjmując stanowisko prezesa. Jestem niewinny, a oskarżenie opiera się na zeznaniach tylko jednej osoby.
Nowy prezes zapowiada, że na antenie znajdzie się więcej miejsca dla informacji, przede wszystkim lokalnych. - Nie będę komisarzem politycznym. Wiadomości muszą być rzetelne i jak najbardziej obiektywne. Dlatego myślę, że autolustracja dziennikarzy to dobry pomysł - zapewnia Deckert.
Prezes RL odchodzi z Ratusza. A czy z PiS? nie wiadomo. Waha się czy oddać legitymację.
W zarządzie rozgłośni będą go wspierali: Ryszard Montusiewicz (korespondent Polskiego Radia i Katolickiej Agencji Informacyjnej w Izraelu) oraz Włodzimierz Kwiatkowski, dyrektor oddziału Getin Banku w Krasnymstawie. Ten drugi ma się zająć marketingiem. Jest członkiem Samoobrony.
Poprzedniego prezesa rozgłośni Jana Nowackiego sąd uznał za kłamcę lustracyjnego. W kwietniu ub. roku został odwołany. Od tamtej pory obowiązki prezesa pełnił Lech Bartkow. •