Prezydent Lublina powinien sam oddać kierowcom po 425 zł nie czekając aż wywalczą te pieniądze w sądzie. Tak uważa Piotr Kowalczyk, miejski radny PiS, który złożył dziś w tej sprawie oficjalne pismo do prezydenta.
Ci, którzy przez blisko trzy lata, do kwietnia 2006 r., przepłacali mogą żądać zwrotu pieniędzy. W Lublinie chodzi o 15 tys. kart pojazdu.
- Prezydent nie powinien czekać aż ludzie wystąpią przeciw miastu do sądu. A pierwszy taki wyrok w Lublinie już był. Miasto przegrało - mówi Kowalczyk. - Jeśli prezydent sam odda pieniądze, będzie to kosztować miasto 6,5 do 7 mln zł. To mniej, niż gdyby ludzie wygrywali te pieniądze w sądzie wraz z odsetkami.
Na odpowiedź na interpelację radnego prezydent ma 21 dni.