Miało być o roli naszego regionu w Europie, a było m.in. o ... zniesieniu w Polsce niewolnictwa. Spotkanie prezydenta ze studentami lubelskich uczelni trudno uznać za udane. Na padające z sali pytania publiczność reagowała śmiechem, a Bronisław Komorowski z rosnącym zdziwieniem. UMCS odcina się od tego wydarzenia. – Uniwersytet tylko użyczył aulę – informuje rzecznik uczelni.
Prezydent mówił o wyzwaniach, które stoją przed uczelniami w obliczu niżu demograficznego i o naszej obecności w UE. Potem był czas na pytania. Zadawali je przedstawiciele samorządów lubelskich uczelni. Chcieli dowiedzieć się m.in., jak absolwenci studiów technicznych radzą sobie w świecie polityki? Czy inkubatory przedsiębiorczości są szansą dla młodych ludzi?
Publiczność reagowała śmiechem, a prezydent nie ukrywał zdziwienia. Kiedy padło pytanie: Jakie unijne projekty są realizowane na Lubelszczyźnie? – prezydent nie wytrzymał: To ja ciebie powinienem o to zapytać. Chętnie sam bym się dowiedział.
Jeszcze ciekawiej zrobiło się, gdy skończyła się lista zaplanowanych pytań. Wtedy ktoś z sali zapytał, czy prezydent zastanawiał się nad zniesieniem niewolnictwa w Polsce. – Szczerze mówiąc nie, bo jeszcze żadnego niewolnika nie spotkałem – odpowiedział prezydent.
Dopiero, gdy ktoś zapytał o wrażenia z pobytu w Lublinie, prezydent się rozkręcił. Podkreślił, że jest historykiem, więc to miasto ma dla niego szczególne znaczenie. – Ze względu na zaszłości historyczne, ale też przez to, że Lublin jest bramą ze Wschodu na Zachód, odbija się to bardzo korzystnie na urodzie lublinianek – zażartował.
Po południu UMCS rozesłał do mediów oficjalny komunikat: – Organizatorem oraz koordynatorem spotkania był Urząd Miasta. Uniwersytet użyczył na spotkanie aulę, nie ponosi odpowiedzialności za formę oraz stronę merytoryczną panelu dyskusyjnego, a także za dobór osób w nim uczestniczących – napisała Anna Guzowska, rzecznik UMCS.
– Daliśmy wcześniej studentom czas, żeby mogli przedyskutować tematykę spotkania w gronie samorządów. Zadawali takie pytania, jakie chcieli. Nie chcieliśmy im sugerować, że jakieś jest nie na miejscu, bo to byłoby cenzurowanie – odpowiada Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik lubelskiego Ratusza.
Z uniwersytetu Bronisław Komorowski pojechał na Stare Miasto. W Klasztorze Dominikanów spotkał się z młodzieżą skupioną wokół Akademii Złota 9 o. Leona Wiśniewskiego. Tu wpadek nie było. Młodzież pytała go m.in. o politykę prorodzinną, planowaną reformę emerytalną i autorytety życiowe.
Prezydent wspominał, że zaczynał swoją działalność jako kompletny radykał. Dopiero potem zmienił się w odpowiedzialnego urzędnika państwowego. – Dla mnie powiedzieć, żeby coś tam wysadzić, to pięć minut, z największą przyjemnością – żartował. (PAB)
Czytaj także:
"UMCS znów nie popisał się umiejętnością organizacji" (list od Czytelnika)