Prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji nie dostanie 45 tys. zł rocznej nagrody.
- Prezydent Adam Wasilewski nie poddaje pod wątpliwość, że prezesowi MPWiK taka nagroda się należy - mówi Iwona Blajerska, rzeczniczka Wasilewskiego. - Ale, zdaniem prezydenta, jej wysokość musi ulec korekcie. Prezydent ma możliwości wpływu na radę nadzorczą, żeby premia była jednak niższa.
Jak podała wczorajsza "Gazeta Wyborcza”, rada przyjęła propozycję nagrody w wysokości 45 tys. zł na tajnym posiedzeniu w środę. Nam udało się ustalić, że spośród pięciu członków rady, czworo było "za”: prof. Maciej Bałtowski (przewodniczący), Lidia Piort-Krajecka (zastępca przewodniczącego), Jerzy Soboń oraz Marian Surmacki (jeden z dwóch przedstawicieli załogi). "Przeciw” był Marcin Bielski (drugi z przedstawicieli pracowników).
Żaden z członków rady nie chciał wczoraj wypowiadać się na temat głosowania i samej nagrody. A jej przewodniczący prof. Maciej Bałtowski tłumaczy, że to tylko propozycja, która może przecież jeszcze ulec zmianie.
Co na to sam zainteresowany? - Nie jestem od oceny mojej pracy - podkreśla Tadeusz Fijałka. - Mogę tylko powiedzieć, że wyniki firmy są dobre (w ub. roku spółka zarobiła 3,9 mln złotych netto, rok wcześniej 2,1 mln - przyp. red.), a rana nadzorcza przyjęła sprawozdanie finansowe i pozytywnie oceniła moją pracę. Co roku dostawałem jakąś nagrodę, więc liczę, że za ostatni rok też dostanę. Tym bardziej, że nie biorę miesięcznych premii.
- Rok temu dostałem nagrodę poniżej 30 tys. zł, ale w tym czasie zysk spółki wzrósł dwukrotnie - zaznacza prezes.
Ostateczną decyzję na temat nagrody prawdopodobnie pod koniec przyszłego tygodnia podejmie prezydent. Wcześniej, w środę, znowu zbiera się rada nadzorcza MPWiK.