Prezydentowi Lublina nie udało się odsunąć od orzekania w jego sprawie sędzi Marty Laskowskiej-Pietrzak, której zarzucał stronniczość. Naczelny Sąd Administracyjny oddalił jego skargę, pozostawiając sędzię w składzie mającym rozstrzygnąć, czy Krzysztof Żuk powinien stracić stanowisko prezydenta
To dalszy ciąg sprawy rozgrzewającej do czerwoności lubelską scenę polityczną. W tej wojnie na paragrafy stawką jest fotel prezydenta Lublina. Dziś zajmuje go Krzysztof Żuk, ale wojewoda chce go pozbawić stanowiska przy pomocy tzw. ustawy antykorupcyjnej.
Przypomnijmy: Ustawa zabrania łączenia stanowiska prezydenta z zasiadaniem we władzach spółek. Tymczasem Krzysztof Żuk przez dwa lata (do stycznia 2016 r.) był jednocześnie prezydentem Lublina i członkiem rady nadzorczej PZU Życie (zarobił w niej łącznie ok. 250 tys. zł). Twierdzi, że miał do tego prawo i powołuje się na zapisany w ustawie wyjątek. Wojewoda uznał, że ten wyjątek nie ma zastosowania w sytuacji Żuka i w lutym 2017 r. wydał zarządzenie o pozbawieniu go funkcji prezydenta. Zarządzenie nie weszło w życie, bo prezydent i Rada Miasta zaskarżyli je do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Ale w dniu, w którym sąd miał ogłosić wyrok, Żuk zażądał odsunięcia od sprawy sędzi Marty Laskowskiej-Pietrzak. Zarzucił jej stronniczość, która miała się przejawiać tym, że na wcześniejszej rozprawie przerywała wypowiedź jego pełnomocnikowi. Wniosek o wyłączenie sędzi zmusił sąd do wstrzymania się z ogłoszeniem wyroku na czas oceny zachowania sędzi. Gdyby zarzut stronniczości się potwierdził, konieczne byłoby wyznaczenie nowego składu orzekającego.
Niczego złego w zachowaniu sędzi nie dostrzegł jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny, który nie zgodził się na odsunięcie jej od sprawy. Żukowi przysługiwało jeszcze zażalenie do NSA. Prezydent skorzystał z tej możliwości, więc zasadnicza sprawa znów utknęła na kilka miesięcy.
W sprawie coś drgnęło. Kilka dni temu NSA uznał, że wniosek o wykluczenie sędzi jest bezzasadny. To oznacza, że Wojewódzki Sąd Administracyjny będzie mógł ogłosić wyrok w dotychczasowym składzie. Kiedy to nastąpi? Na razie nie wiadomo, bo sprawa nie trafiła jeszcze na wokandę.
Jest już za późno na to, by wyrok – jakikolwiek będzie – miał znaczenie inne niż wizerunkowe. Dlaczego? Prawomocny wyrok w drugiej instancji musiałby zapaść przed końcem obecnej kadencji Żuka. To już niemożliwe, bo na razie nie ma nawet wyroku pierwszej instancji. Jeżeli Żuk przegra wybory, to i tak przestanie być prezydentem. Jeżeli ponownie zostanie wybrany, to nawet ewentualna przegrana w sprawie PZU Życie nie pozbawi go stanowiska, bo spór dotyczy wyłącznie obecnej kadencji, a nie następnej.