Czy będzie śledztwo w sprawie zatajenia przez prezydenta Andrzeja Pruszkowskiego sponsorów alkoholu serwowanego na miejskim bankiecie? O tym dowiemy się dzisiaj. Właśnie dziś mija 30-dniowy termin na przeprowadzenie prokuratorskiego postępowania sprawdzającego. Ale dokumenty potrzebne do wydania decyzji prokuratura dostała dopiero wczoraj. Prezydent przekazał je późnym popołudniem i to po tym, jak Dziennik mu o tym przypomniał.
Przypomnijmy. Chodzi o miejskie dożynki z 2003 roku, które prezydent zorganizował w Muzeum Wsi Lubelskiej (o tej imprezie wspominaliśmy przy okazji publikacji dotyczących noworocznego przyjęcia, z którego kosztów Ratusz do dziś się nie rozliczył). Dożynkom towarzyszył bankiet zakrapiany alkoholem. Andrzej Pruszkowski odmówił udzielenia informacji o tym, kto sponsorował trunki. Mimo że podczas obrad Rady Miasta i później pytał o to jeden z radnych Sławomir Janicki.
– Osoba prywatna będąca sponsorem alkoholu
ma prawo zastrzec sobie anonimowość – odpisał
mu Pruszkowski.
– Taka odmowa jest przestępstwem z Ustawy o dostępie do informacji publicznej. Grozi za to nawet rok więzienia – komentował na łamach Dziennika Paweł Kamiński, wiceprezes polskiego oddziału Transparency International, organizacji walczącej o jawność życia publicznego.
Po naszej publikacji sprawą zainteresowała się prokuratura, wszczynając postępowanie wyjaśniające.
– Wciąż nie mamy materiałów, o które wystąpiliśmy do prezydenta Lublina – stwierdził wczoraj rano Tadeusz Kubalski, szef Prokuratury Rejonowej Lublin–Północ. – Być może przyjdą w dzisiejszej poczcie.
Kto zawinił? – Materiały, o które pan pyta zostały przekazane prokuraturze – oświadczył Tomasz Rakowski, rzecznik prasowy Pruszkowskiego. – Osobiście, przez pracownika urzędu dziś (16 marca – red.) około godz. 14 – przyznał rzecznik.
Prokuratorów czeka bardzo pobieżna lektura dokumentów od Pruszkowskiego. – Bo ostateczna decyzja o ewentualnym śledztwie ma zapaść w piątek – zaznacza Kubalski.