Endoproteza biodra w grudniu, wizyta w poradni chorób sutka w lipcu. Zabieg na rehabilitacji za pięć miesięcy, porada u kardiologa za cztery. Czekanie może pogorszyć stan zdrowia. Samorząd województwa odpowiedzialny za zabezpieczenie opieki medycznej, radzi pacjentom pójść z tym problemem do prokuratora.
Na planową hospitalizację w Klinice Ortopedii SPSK nr 4 w Lublinie kolejka jest na pół roku. W poradniach specjalistycznych tego szpitala zapisy do endokrynologa, gastrologa, neurologa są na lipiec.
Może być jeszcze gorzej. Narodowy Fundusz Zdrowia, który od 1 kwietnia zastąpił kasy chorych, nie zamierza płacić za pacjentów, których ośrodki będą przyjmować ponad zakontraktowane (jeszcze z kasą chorych) limity. - Przyjmiemy tylu, na ilu pozwala kontrakt - zapowiada Wiesław Przyszlak, zastępca dyr. ds. lecznictwa w SPSK nr 4. - Dlatego oczekiwanie na przyjęcie do szpitala lub specjalisty jeszcze się wydłuży.
- Płacę składki na ubezpieczenie zdrowotne - denerwuje się mieszkaniec Lublina. - Co mnie obchodzą jakieś kontrakty, limity. Kiedy choruję, chcę lekarza. Nie za dwa, trzy miesiące. Do tego czasu mogę umrzeć.
Czy na drodze prawnej można dochodzić sprawiedliwości, jeżeli w trakcie oczekiwania na wizytę nasz stan zdrowia się pogorszy? Zdaniem Jadwigi Piotrowicz, radcy prawnego, nie ma przepisów regulujących tę kwestię. - Nie ma rejonizacji. Do dobrych lekarzy są kolejki. Sprawa cywilna w sądzie jest nie do wygrania.
W II półroczu 2002 r. Biuro Rzecznika Praw Pacjenta lubelskiej kasy chorych przyjęło 119 skarg na brak dostępu do lekarza. Skarżącym radzono zwykle, by wybierali ośrodki, w których nie ma kolejek. - Są gabinety prywatne i niepubliczne ZOZ, w których na wizytę czeka się kilka, kilkanaście dni - mówi Anna Józefczuk-Majewska, rzecznik prasowy byłej kasy chorych, obecnie oddziału NFZ w Lublinie.
Za zabezpieczenie opieki medycznej w województwie odpowiada samorząd. - Chory nie może czekać w kolejkach - uważa Bogusław Warchulski, członek Zarządu Województwa zajmujący się służbą zdrowia. - Ale może sprawę zgłosić do prokuratury. Prawdę mówiąc, w sprawie kolejek do lekarzy ta powinna wszczynać postępowania z urzędu. •
Wiesław Przyszlak
zastępca dyr. SPSK nr 4 w Lublinie