W poniedziałek rozpocząć ma się bezterminowy strajk kolejarzy spółki PKP Cargo. – Pracę przerwą wszystkie grupy zawodowe – zapowiadają związkowcy. Strajkujący domagają się wyższych wynagrodzeń. Ich pracodawcy kwestionują legalność tego protestu.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Proponuje nam się 27 groszy podwyżki za godzinę. Jesteśmy drugim przewoźnikiem w Europie, przynoszącą zyski spółką giełdową i nam się proponuje 27 groszy?! Pracownik jest traktowany jak rzecz, jak przedmiot. Na to nie możemy się zgodzić – grzmi Mirosław Oleszczuk, szef „Solidarności” we Wschodnim Zakładzie Spółki PKP Cargo będącym miejscem pracy 2100 osób, m.in. maszynistów i pracowników warsztatów. Podkreśla też, że w wyniku programu dobrowolnych odejść załoga spółki znacznie się skurczyła, a pracy pozostało tyle samo.
Załoga oczekuje znacznie większej podwyżki: po 250 zł do wynagrodzenia zasadniczego. – Według szacunków spółki koszt realizacji postulatów związkowców wyniósłby około 120 milionów zł rocznie – wylicza w oficjalnym oświadczeniu Mirosław Kuk, rzecznik prasowy PKP Cargo.
Podkreśla, że od lipca płace podniesiono o 200 zł. – W ciągu ostatnich 4 lat pracownicy dostali łącznie ok. 500 zł podwyżki.
Strajk ma się zacząć w poniedziałek o godz. 8 w Tarnowskich Górach i będzie protestem „kroczącym” i sukcesywnie przystępować ma do niego kolejny zakład.
– Lublin dołączy o godz. 9. Strajk będzie polegać na przerwaniu pracy przez wszystkie grupy zawodowe. Towarowe pociągi staną – zapowiada Oleszczuk. – Uprzedzę pytanie: nie będzie żadnych uciążliwości w ruchu pasażerskim spowodowanych naszą akcją, nie będziemy wychodzić na tory – dodaje.
Spółka nie przewozi ludzi, tylko towary, a jej lokomotywy nie prowadzą już pociągów pasażerskich. Oleszczuk zapewnia, że składy towarowe zostaną zatrzymane w takich miejscach, by nie blokowały przejazdu innym pociągom, np. stając na linii jednotorowej, jak choćby ta z Lublina w kierunku Stalowej Woli. – Są opracowane regulaminy i maszyniści wiedzą, do której stacji mają dojechać.
PKP Cargo kwestionuje legalność zapowiadanej akcji. Spółka złożyła do sądu pozwy o stwierdzenie, że strajk byłby niezgodny z prawem i jednocześnie zawnioskowała o zakaz prowadzenia akcji strajkowej do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez sąd.
„Powodem złożenia pozwów jest niezgodny z prawem sposób prowadzenia sporu zbiorowego przez organizacje związkowe, w tym m.in. brak (...) przeprowadzonego zgodnie z prawem referendum strajkowego” – czytamy w komunikacie spółki. Związkowcy nie zgadzają się z zarzutami wadliwie przeprowadzonego referendum. – Stwierdzenia pracodawcy postrzegamy jako pomówienie i świadome wprowadzenie w błąd opinii publicznej, pracowników, akcjonariuszy spółki i sądu – podkreśla w piśmie do załogi Tomasz Bielicz, przewodniczący Zarządu Zakładowego Międzyzakładowego Związku Zawodowego Rewidentów Taboru.
PKP Cargo działa nie tylko na terenie Polski, ale też w kilku innych krajach Europy. Od dwóch lat spółka notowana jest na Giełdzie Papierów Wartościowych.