"Nie! Dla ograniczania prawa do informacji", "Nie! Dla mediów partyjnych" czy "Nie! Dla wyprowadzania Polski z Unii Europejskiej" - takie hasła przynieśli ze sobą uczestnicy dzisiejszej pikiety "Wolne media - Wolna Polska w Europie" pod siedzibą Prawa i Sprawiedliwości w Lublinie. Jak nietrudno zgadnąć, nie szczędzili oni gorzkich słów partii rządzącej
Przypomnijmy, że to nie pierwsza demonstracja w Lublinie w tej sprawie. Na początku sierpnia kilkuset manifestantów zebrało się przed lubelskim ratuszem. Dzisiaj, po sąsiedzku, bo pod siedzibą PiS przy ul. Królewskiej, takiej frekwencji już nie było. Na zgromadzenie zwołane przez Komitet Obrony Demokracji i Federację Młodych Socjaldemokratów przyszło kilkadziesiąt osób.
- W najbliższym tygodniu projekt LexTVN trafi ponownie pod obrady Sejmu i może zostać, jak poprzednio, przegłosowany, nawet przy pomocy "reasumpcji". Za wszelką cenę - czytamy w opisie facebookowego wydarzenia. I to właśnie temat mediów (choć pojawił się też wątek "wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej"), a dokładnie zagrożenie ograniczenia ich niezależności, najbardziej bulwersował pikietujących.
- Narzuca nam się i kształtuje ideologicznie rzeczywistość, według politycznego, "pisowskiego" klucza - mówi jeden z uczestników demonstracji.
- Wolne media, wbrew pozorom, powinny być potrzebne również tej władzy. Ponieważ ona, jak widzimy od sześciu lat, sama nie ma hamulców w łamaniu prawa. Jedyne, co ich zatrzymuje, to opór społeczny i wolna informacja. Od sześciu lat nie ma dla tej władzy żadnej świętości - ani prawo, ani obyczaje, ani praktyka demokratycznego państwa. Pozwalają sobie na łamanie wszelkich norm, które kształtowaliśmy przez 30 lat wolnego państwa - argumentuje inny z manifestantów.