Wybrana ostatnio Rada Nadzorcza i powołany przez nią prezes Robert Luśnia nie mogą przejąć kontroli nad lubelskim Herbapolem. Sąd Gospodarczy nie wpisał wczoraj uchwał ostatniego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy do Krajowego Rejestru Sądowego o zmianach we władzach spółki.
O ważności uchwał ostatniego NWZA zadecyduje Sąd Rejonowy. Do tego czasu działa stara Rada Nadzorcza, a prezesem Herbapolu jest w dalszym ciągu Józef Godlewski.
Jak doszło do dwuwładzy w Herbapolu? NWZA odwołało 1 października Radę Nadzorczą Herbapolu i powołało nową. Jej przewodniczącym został Jacek Bukowski, dyrektor zarządzający FS Holding. Nowa rada odwołała zarząd z prezesem Józfem Godlewskim i powołała na prezesa Roberta Luśnię. Dotychczasowy zarząd uznał, że na zebraniu doszło do rażącego naruszenia prawa i oddał sprawę do sądu.
- Niektórzy akcjonariusze zostali pozbawieni prawa głosu w zakresie zgodnym z posiadanymi przez nich pakietami akcji - wyjaśnia Kaja Szwykowska z biura prasowego Herbapolu.
Chodzi o trzy firmy, którym pod koniec września Józef Godlewski sprzedał należący do niego 62-procentowy pakiet. Na NWZA reprezentowany był tylko kapitał akcyjny w wysokości 33 proc., czyli akcje Roberta Luśni i pracowników Herbapolu. - W ten sposób doszło do nielegalnej próby przejęcia kontroli nad spółką przez jednego z jej akcjonariuszy posiadającego poniżej 30 procent akcji - dodaje Szwykowska.
Od dwóch lat Robert Luśnia jest w konflikcie z Józefem Godlewskim. Obaj zarzucali sobie nawzajem działanie na szkodę firmy. W efekcie R. Luśnia stracił stanowisko wiceprezesa, zabroniono mu też wstępu na teren firmy.