Około tysiąca lekarzy rodzinnych należących do Porozumienia Zielonogórskiego na Lubelszczyźnie nie wpisuje numerów PESEL na receptach.
Rano z gabinetu lekarskiego przy ul. Piekarskiej w Lublinie wyszedł Mirosław Żuber z synem Maksymilianem. - Nie ma PESELU - ojciec pokazał receptę z lekami dla syna. - Jak trzeba zapłacę sto procent. To ważne lekarstwa. Dziś jedzie na obóz i musi zabrać ze sobą leki przeciw alergii.
Jolanta Trybuchowicz, lekarka rodzinna z tej przychodni nie wpisywała PESEL-ów już od rana. - Takie jest zalecenie kierownictwa Porozumienia Zielonogórskiego - mówi.
- Nie tylko o zaostrzenie strajku chodzi. Wpisywanie PESEL-ów to dodatkowy obowiązek, którego nie mamy w umowach z funduszem zdrowia, a który wydłuży przyjmowanie pacjentów. Numer wpisujemy ręcznie. Zamiast pięciu pacjentów w ciągu godziny przyjmiemy dwóch - wyjaśniała Teresa Dobrzańska-Pielichowska, przewodnicząca Porozumienia Zielonogórskiego na Lubelszczyźnie.
Łukasz Semeniuk, rzecznik NFZ w Lublinie mówi, że druk bez PESELU pacjenta nie jest ważny i nie może być zrealizowany ze zniżką. Dodał, że pacjent ani farmaceuta nie mogą dopisać PESELU, ponieważ byłoby to fałszerstwo. Ale po południu przepisy już się zmieniły. "Góra” ustaliła, że farmaceuci mogą dopisywać PESEL. - Lekarzom nie podobał się dodatkowy obowiązek, to przerzucono go na nas. Bardzo dziękujemy - skomentował z przekąsem Krzysztof Przystupa, prezes Okręgowej Izby Aptekarskiej w Lublinie.
Stanowisko Porozumienia Zielonogórskiego w sprawie recept nie ma nic wspólnego z identyczną formą protestu zapowiedzianą przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. (STEP)