Jest szansa, że dzieci z nowych bloków przy przedłużeniu ul. Jana Pawła II będą mogły uczęszczać od września do nowego publicznego przedszkola na swoim osiedlu.
– Nie rozumiem, że miastu opłaca się kupić budynek od dewelopera zamiast zbudować go samodzielnie – dziwi się Małgorzata Suchanowska, miejska radna PiS. – Czy miasto nie będzie w stanie zbudować tego taniej? – pyta Sylwester Tułajew (PiS). I wylicza, że przy zaproponowanej przez dewelopera cenie 3,1 mln zł koszt jednego metra kwadratowego wyniesie ponad 6,2 tys. zł.
– Żeby budować, trzeba dysponować gruntem, trzeba mieć projekt i pieniądze na budowę – mówi Krzysztof Żuk, prezydent miasta. I podkreśla, że obiekt dla 120 dzieci ma być gotowy przed wrześniem. – Jeśli na jesieni te 120 dzieci ma się znaleźć w przedszkolu w tej dzielnicy, to jedynym rozwiązaniem jest skuteczne prowadzenie negocjacji z inwestorem. Wiemy, po ile ta firma sprzedawała w okolicy budynki użytkowe i chcemy sprowadzić cenę do tego poziomu – dodaje.
W szybko rosnącym osiedlu nie ma dotąd przedszkola, dzieci trzeba dowozić do innych placówek. Podobny problem jest z podstawówką, najbliższe szkoły mieszczą się przy ul. Biedronki i Bursztynowej, budowa nowej jest konieczna, ale na razie nie uwzględniają jej miejskie plany inwestycyjne. Również w tym przypadku prezydent chce skorzystać z pomocy dewelopera, który byłby wybrany w publicznym przetargu. Firma postawiłaby budynek, do którego wprowadziłaby się miejska szkoła, a samorząd sukcesywnie spłacałby go przez kilka lat. To nowatorskie rozwiązanie, nie stosowane dotąd w innych miastach, dlatego na razie pomysłem zajmują się ratuszowi prawnicy.
Prezydent ujawnił też, że w sprawie rozwiązania podobnego do tego z ul. Onyksowej rozmawia też z deweloperami budującymi domy w rejonie Sławina i os. Nałkowskich.