Mimo porażki PSL jeszcze walczy o wpływy w województwie. Ale traci powiaty. Już w czterech ludowcy zajęli ławy opozycji, a Samoobrona negocjuje koalicje rządzące bez udziału PSL w czterech kolejnych powiatach.
Nie wszystkim członkom PSL podoba się ten kurs. Zdaniem posła Leszka Świętochowskiego (PSL) rozgrywki emocjonalno-personalne nie sprzyjają sprawowaniu władzy.
I rzeczywiście, już w czterech powiatach, gdzie ludowcy zdobyli wiele mandatów, muszą przełknąć gorzką pigułkę i przejść do opozycji. W powiecie opolskim PSL wygrało i ma najwięcej – bo 8 mandatów. Ale to pozostałe komitety wyborcze: Samoobrona, SLD, Mała Ojczyzna i Przedsiębiorczość, Aktywność, Praca zawiązały koalicję rządzącą. Każdy z koalicjantów ma po trzy mandaty. Podobnie jest w Hrubieszowie, gdzie w koalicji przeciwko ludowcom (7) i Lidze Polskich Rodzin (2) jest SLD (3), Samoobrona (6) i Hrubieszowskie Porozumienie Samorządowe (1).
Ludowcy są w opozycji także w powiecie kraśnickim. Mają tyle samo mandatów co Kraśnik 2002, czyli 8. Tyle że Kraśnik 2002 zawarł koalicję z Samoobroną (5). SLD ma tam tylko 2 mandaty. Podobnie jest w Parczewie. PSL (3 mandaty) będzie w opozycji. Lewica (4) i Powiatowe Porozumienie Samorządowe (4) oraz Samoobrona (1) zawiązali koalicję. Pozostałe komitety mają łącznie 3 mandaty.
Nadal nie wiadomo komu przypadnie powiat lubelski. Mimo że ludowcy wprowadzili 9 radnych, karty rozdaje Prawo i Rodzina (8). Negocjują koalicję i z PSL, i z Samoobroną (5). Radni PiR twierdzą, że widzą nawet możliwość współpracy z SLD (3), gdyż radnymi powiatu z tej formacji zostali fachowcy. – Rozmawiamy z obiema stronami – mówi Mariusz Deckert, pełnomocnik PiR.
W Lubartowie obecny starosta Marian Starownik (PSL), mimo dyspozycji prezesa Podkańskiego, zamierza zawrzeć koalicję z lewicą. – Trzeba myśleć zdroworozsądkowo. Cztery lata byliśmy w koalicji z SLD. Razem ciągnęliśmy ten wóz i robiliśmy to dobrze – mówi. PSL pozyskało tu 7 mandatów, Lubartowskie Forum Samorządowe – 4, SLD, LPR i Samoobrona po 3, jest 1 radny niezależny. Planowana koalicja to radni PSL, SLD i LFS.
Ludowcy jeszcze walczą o władzę w województwie. Starają się przeciągnąć na swoją stronę przynajmniej jednego, a jeszcze lepiej dwóch radnych z Samoobrony lub SLD. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w zamian oferują wysokie stanowisko w zarządzie. – Jeśli decydować ma jeden głos to łatwo go znaleźć, a jeszcze łatwiej zgubić – uważa Zdzisław Podkański.
Poseł Józef Żywiec, lider wojewódzki Samoobrony, ręczy za swoich ludzi. – Na pewno nikt z naszych radnych się nie sprzeda – zaznacza. Franciszek Piątkowski ze sztabu wyborczego SLD nie wierzy, by któryś z radnych zdecydował się przejść do ludowców. – Uważam, że nasi ludzie są lojalni, uczciwi i godni zaufania.
Jeśli PSL nie uda się przekonać przynajmniej jednego radnego do przejścia do swojego klubu, straci wpływ nie tylko na stanowiska i budżet Urzędu Marszałkowskiego. Także nadzór nad 27 jednostkami zdrowia na Lubelszczyźnie oraz możliwość powołania 28 dyrektorów w podległych jednostkach edukacyjnych, a także sześciu infrastrukturalnych i 11 kulturalnych. Również kontrolę nad Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, którego tegoroczny budżet wynosi 49,5 mln zł.
Pierwsza sesja sejmiku jest zaplanowana na poniedziałek. Wtedy okaże się, czy ludowcom udało się pozyskać choć jednego radnego.