Na kontrowersyjne pomysły artystów miasto nie powinno przeznaczać pieniędzy – uznali miejscy radni i poparli projekt stanowiska w tej sprawie przygotowany przez klub PiS.
W stanowisku "w sprawie tworzenia pozytywnego klimatu wychowawczego dla młodego pokolenia lublinian” czytamy, że "Rada Miasta mając na uwadze chrześcijańskie tradycje Lublina wnosi o powstrzymanie finansowania z budżetu miasta Lublin dzieł i imprez uderzających w dobre obyczaje lub promujących skandalizujące treści”.
– Byłem przeciw, bo żeby zrealizować to stanowisko trzeba by wprowadzić cenzurę, jak w PRL lub na Białorusi, gdzie prasa dostaje wykaz twórców, których nie wolno publikować – komentuje Michał Krawczyk z PO. – Stanowisko jest niezgodne z Konstytucją, która gwarantuje swobodę wypowiedzi. Oburzonych ostatnią okładką ZOOM zapraszam do obejrzenia XVI-wiecznych fresków w Piwnicy pod Fortuną, które są bardziej dosłowne.
Jaki będzie skutek tej odezwy? – Nie zamierzamy cenzurować artystów, stanowisko nie jest dla nas wiążące i do niczego nas nie obliguje – mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, zastępca prezydenta odpowiedzialna za kulturę.
Projekt stanowiska poparło 17 radnych. W tym z klubu PiS:
Dariusz Jezior, Tomasz Pitucha, Mieczysław Ryba i Sylwester Tułajew; z klubu Wspólny Lublin: Mariusz Banach, Elżbieta Dados, Marek Jakubowski, Piotr Kowalczyk, Jadwiga Mach, Marcin Pogorzałek, Krzysztof Siczek i Zbigniew Targoński;
z Platformy Obywatelskiej Zbigniew Ławniczak, Jarosław Pakuła i Stanisław Podgórski, a także niezrzeszony Piotr Kuty i Jan Gąbka z SLD.
Przeciw byli radni PO: Leszek Daniewski, Piotr Dreher, Michał Krawczyk, Marta Wcisło i Mateusz Zaczyński, a od głosu wstrzymali się Jacek Bednarczyk i Zbigniew Jurkowski (obaj z PO).