Kolejne fragmenty kości znaleziono na górkach czechowskich w Lublinie. – Mogą być ludzkie – twierdzą miejscy radni PiS, przypominając o zbrodniach popełnionych przez Niemców i komunistów. Oczekują zbadania terenu przez Instytut Pamięci Narodowej
Do odkrycia miało dojść w niedzielę koło ścieżki budowanej na zlecenie spółki TBV Investment. – W jednej okolicy były cztery fragmenty kości. W innym miejscu, już bliżej ul. Poligonowej było sześć fragmentów – opowiada Urszula Chłopicka, która informuje, że natknęła się na szczątki podczas spaceru. Nie jest to pierwsze takie znalezisko na górkach czechowskich.
Policja nie od razu dowiedziała się o odkryciu. Najpierw zostali o nim powiadomieni radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy w poniedziałek rano zorganizowali na miejscu konferencję prasową.
– To naprawdę duże kości, najprawdopodobniej piszczelowa i miednicowa – ocenia radny Piotr Breś. Jego zdaniem mogą to być szczątki osób rozstrzelanych przez Niemców w egzekucjach podczas wojny lub kości ofiar komunistycznego więzienia, które działało na Zamku.
Szczątki zostały już przejęte przez policję. – Na miejsce skierowaliśmy funkcjonariuszy kryminalnych, techników kryminalistycznych, poinformowaliśmy prokuraturę oraz Instytut Pamięci Narodowej – mówi kom. Kamil Gołębiowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji. – Kości zostały przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej. Będziemy wyjaśniać ich pochodzenie, czekamy na opinię biegłego.
Miejscy radni PiS domagają się ponownego, gruntownego przebadania górek czechowskich. – Tych kości nie przynosi wiatr – podkreśla radny Breś. – Nie może być tak, że w XXI w. wydaje się pozwolenia na budowę w punkcie, gdzie byli rozstrzeliwani ludzie.
– Jeżeli rzeczywiście są to szczątki ludzkie, nie wyobrażam sobie, ażebyśmy nie przywrócili im tożsamości, abyśmy nie wydobyli szczątków, nie dokonali pochówku, abyśmy tych ludzi nie upamiętnili – mówi radny Robert Derewenda.
– To test na nasze człowieczeństwo – komentuje Sebastian Trojak, członek zarządu województwa. – Czy wy chcecie chodzić po szkieletach ludzkich, czy chcecie mieszkać na szkieletach?
– W ubiegłym roku przeszukiwaliśmy ten teren i nie znaleźliśmy ludzkich szczątków – informuje Dawid Florczak z lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Zapewnia, że nowe znaleziska będą badane. – Jesteśmy w kontakcie z miejskimi radnymi, którzy mają do nas wysłać oficjalne zawiadomienie. Gdy się z nim zapoznamy, będziemy brać pod uwagę kolejne kroki.
Budowana na górkach ścieżka ma być częścią 75-hektarowego parku obiecanego władzom miasta przez spółkę TBV Investment w zamian za możliwość budowy osiedli mieszkaniowych na 30 ha górek.
– Tego typu umowy zawierane między miastem a deweloperem są dla mnie nie do przyjęcia – ocenia Trojak. – Jak państwo będziecie mogli spać spokojnie, jeżeli tu powstanie 30 ha bloków i te bloki będą na ofiarach zbrodni wojennych? – pyta Breś.
W poniedziałek po południu na słowa radnych zareagowała spółka TBV Investment. – W naszej opinii działania prowadzone przez uczestników konferencji, a mające na celu zablokowanie budowy tej ścieżki, bezpośrednio uderzają w interesy mieszkańców Lublina, dla których ta ścieżka jest budowana – czytamy w oświadczeniu zarządu TBV. Spółka informuje, że prace odbywają się zgodnie z wydanym pozwoleniem i pod nadzorem archeologa.
Z kolei rzeczniczka prezydenta miasta podkreśla, że zgody wydane spółce przez Ratusz były już dokładnie badane przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska oraz Lubelski Urząd Wojewódzki, a żadna z tych instytucji nie znalazła podstaw do uchylenia decyzji miasta.